Pamiętam jak dziś. Walczyłem z bolszewikami o każdy skrawek kontynentu który dzieliliśmy. Bezpardonowo, bez chwili wytchnienia. Zdradzili mnie, ale czego mogłem spodziewać się po Stalinie? Ich późniejsze propozycje, prośby, w końcu błagania o pokój mnie już nie wzruszyły. TO WY ZACZĘLIŚCIE! Pamiętam satysfakcję kiedy moje legiony masakrowały resztki armii Stalina, kiedy katapulty podjechały pod Moskwę …
Święta pełną gębą. Wszędzie dookoła kolędy, słodkości, miła (najczęściej wymuszona) atmosfera, miałkie życzenia, niechciane prezenty, sztuczne uśmiechy, filmy familijne w telewizji… typowy teatralny koszmar. Zebrawszy się więc w sobie, postanowiłem zrobić cokolwiek, co choć w najmniejszym stopniu zrównoważyłoby ten coroczny obłęd. Wybór był prosty – najnowszy Hitman. Milczący, pozbawiony jakichkolwiek emocji zabójca, powinien stanowić miłą …
Podsumowań w sieci jest cała masa – czemu się dziwić, klikalny i dobry, ciekawy temat. Nie wyłamuję się z trendu i napiszę swoje, subiektywne odczucia na temat tegorocznych produkcji. Poniższe kategorie “ukradłem” z podcastu, którego jestem członkiem – jeśli ktoś przypadkiem słuchał – cóż, moje zdanie już zna. A jeśli nie – poniżej 16 kategorii. PS …
Trzeba nie lada oka żeby, wzorem Dave’a Gilberta, wyłapywać raz za razem takie perełki. Raptem pół roku po premierze Resonance, nowojorski helpcenter dla nieukończonych, na wpół amatorskich przygodówek wydał Primordię, kolejną rozpikselowaną produkcję zabierającą gracza na koniec świata. A raczej do tego, co po nim zostało. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami… Gdzieś na środku …
Mam nadzieję, że wszyscy tu zgromadzeni, a przynajmniej znaczna większość pamięta przebój pod tytułem Ghost’n Goblins, królujący w salonach z automatami na przełomie lat 80/90. Wcielaliśmy się w nim w niejakiego Sir Arthura, który zakuty po uszy w ciężką zbroję, wyruszał na ratunek porwanej przez Księcia Ciemności księżniczce Prin Prin (sic!), pokonując po drodze hordy …
Kiedy branża była jeszcze młoda i nieskorumpowana, twórcy biedni a gry brzydkie, jednym z najważniejszych gatunków były gry przygodowe. Przygoda nie polegała jednak na bezmózgim masakrowaniu kontrolera (no… były uzasadnione sytuacje…) a poznawaniu historii wyjątkowego miejsca i/lub postaci. Anielską cierpliwość graczy w temacie eksploracji i najdziwniejszych zastosowań przedmiotów raz po raz testowały zwłaszcza LucasArt …