web analytics

«

»

Wysłuchane w dyżurce: Kairo

Kairo2maleSzpital żyje swoim rytmem: za dnia rządzą nim Ordynatorzy, dostojnie przechadzając się od jednego świetnie rokującego pacjenta do drugiego. Pokiwają głowami, pożartują, czasem pogrożą palcem, ale przypadki mają tak dobrane, że zawsze wszystko się dobrze kończy. Wieczorem wkraczają pielęgniary. Ich pokrzykiwania niosą się korytarzami kiedy pacyfikują pacjentów, którzy nie zasłużyli na wizytę Ordynatora. Potem rozdają kanapki z mortadelą i idą na herbatę do dyżurki głośno omawiać to, co zobaczyły w telewizorze. Kiedy w połowie nocy wychodzą pielęgniary, zostaje tylko pan Marian z ochrony i ja – stary pielęgniarz Polo. Pijemy kawę, gadamy trochę, a czasem wpadają do nas pacjenci, którymi nigdy nie zajmie się wyższa kadra ordynatorska: złamasy, psychole, somnabulicy i staruszki. Zazwyczaj opowiadają co im się kiedyś przydarzyło albo przyśniło. Dziś w nocy odwiedził mnie:

Kairo

 

Tak przynajmniej  o sobie mówi. W szpitalu niby leczą go na depresję, ale tak naprawdę nie wiadomo co mu jest. Właściwie interesuje go tylko jedna rzecz: zagadki. Ale nie jakieś słowne zgadywanki, czy majsterkowanie. Kairo rozwiązuje zagadki abstrakcyjne, czytelne, racjonalne. Brzydzi się jakimikolwiek realnymi przedmiotami, woli dumać nad znakami i ich wzajemnym położeniem. Figury geometryczne, dźwięki o rożnych wysokościach, mechanizmy zegarowe, przyciski, labirynty. Pokazał mi niektóre: na początku najprostsze, ale pozwalające cokolwiek wysilić umysł. Te oparte na dźwiękach od początku sprawiały mi duże trudności, lecz Kairo nie złościł się, pozwalał mi niektóre opuścić albo wrócić do nich potem. Następne zadania były już trudniejsze logicznie, wymagające więcej cierpliwości, czasem odrobiny zręczności, nawet czegoś w rodzaju intuicji. To była dobra zabawa.

Kairo3

Te zadania zajęły nam 2-3 noce, nie było ich dużo, może dwadzieścia, ale nie można im było odmówić przemyślności i swego rodzaju minimalistycznej elegancji. Kiedy wreszcie, pod koniec trzeciej nocy, zapytałem skąd właściwie biorą się pomysły na te łamigłówki, Kairo cokolwiek przygasł. Zapadła niezręczna cisza, którą przerwał pan Marian z ochrony: „Czy ty chłopaku sypiasz cokolwiek?” – zapytał go, zalewając jeszcze raz kawowe fusy.

Okazało się że nasz miłośnik zagadek śpi mało bo śnią mu się bardzo sugestywne, ale i męczące, trochę przerażające sny. Nie, nie takie z potworami, trupami czy apokalipsą. Śni mu się, że jest zatrzaśnięty w niedużym, ale absolutnie pustym wszechświecie, który dzieli się na może 30-40 obszarów, w większość będących po prostu pustką do przemierzenia, czasem urozmaiconą grupą burych sześcianów czy torusem wielkości zajezdni autobusowej. No i tymi zagadkami. Czasem śni mu się, że jest w budynku, lub pomiędzy jakimiś gigantycznymi strukturami, ale są one  równie nieludzkie i martwe, często ograniczone do sali z łamigłówką. Każdy obszar utrzymany jest w jednostajnej kolorystyce, dodatkowo złamanej mniejszym lub większym ziarnem, przypominającym śnieżenie starego telewizora. Niektóre struktury robią wrażenie swoim ogromem, dziwacznością czy abstrakcyjnością, ale po drugiej, trzeciej wizycie narasta znużenie szumem, szarością i wprawiającą w psychotyczny nastrój pustką…

Kairo1

Słysząc „psychotyczny” Pan Marian ruszył wąsem i rozejrzał się za kaburą, w której trzymał atrapę milicyjnego pistoletu. Ale Kairo nie zwracał na niego uwagi, opowiadał dalej:

…przestrzeń wypełnia dość jednostajna tapeta dźwiękowa, znajomy mówi mi, że to może być ambient. Puścił  mi nawet jakieś kawałki Eno i Brosiusa, ale to co słyszy się w tych snach jest zdecydowanie mniej ciekawe, chociaż pasuje do surowych, enigmatycznych widoków. Bardzo dobrze za to zapamiętuje się dźwięki; przejmujące łomotania betonowych ścian, zgrzyty wielotonowych mechanizmów czy buczenie strumieni energii robią wrażenie.

Te odgłosy i wprawiane w ruch mechanizmy to jedyne oznaki „życia” tego świata. Jeżeli ty nie zrobisz nic, nic się nie wydarzy. Ale jeśli rozwiążesz zagadkę, w nagrodę kawałek tego szarego świata poruszy się, zaczynie świecić albo hałasować. I idziesz dalej bo chcesz zobaczyć kolejną zagadkę i jakiś znak wyjaśniający o co może tu chodzić. Zagadki będą, znaku raczej nie.

Kairo4

Zapytałem Kairo czy spotkał kogokolwiek w swoich snach

„Jeden szkielet, ale to się chyba nie liczy?”

Czytałeś coś w tym śnie?

„Tylko jakieś znaki na ścianach i przyciskach”

Widziałeś cokolwiek co przypominało, że jesteś człowiekiem a nie ostatnim mieszkańcem Plutona?

„Pojedyncze obrazy, jakiś Einstein na ścianie, japońska grafika, zdjęcie nieidentyfikowalnych ruin. W jednym miejscu dało się słyszeć tzw. radiostację numeryczną, wiecie… taki śmietnik w podświadomości po ostatnim czytaniu internetu, nic co niosłoby sensowne znaczenie”

Więc o czym śnisz?

„Moi znajomi mówią mi o pozaziemskiej cywilizacji, sztuce czy interaktywnej instalacji. Ja nie dostrzegam tam żadnej historii czy chociaż sensownej metafory, to takie sny. Brnąłem przez tą pustkę dla zagadek”