Nie kojarzycie Guybrusha Threepwooda? W takim razie gratuluję – nie jesteście tak starzy jak ja. Nie macie jednak takich cudownych wspomnień z dzieciństwa, ale przynajmniej nie bolą was korzonki i nie musicie sobie ucinać popołudniowej drzemki ;).
Nie ma to jak klasyczna gierka. Jeszcze lepiej jeśli dostajemy w pakiecie aż cztery świetne tytuły. Przed wami prawdziwa gratka dla fanów retro. Oto kolekcja Turricana.
Dziennik pokładowy Mylo Steamwitza: Data gwiezdna 2165 łamane przez pincet. Te cholerne Twibblesy zeżarły cały zapas masła orzechowego i zaczęły dobierać się do uszczelek w reaktorze. Na szczęście już lądujemy. Nachapiemy się drogocennych kryształów i w ogóle!
Zapraszamy do kolejnego – specjalnego – materiału z cyklu naszych Ekshumacji, w którym tym razem Doktor Randall odkurza pokrytą pajęczynami i patyną trzecią, ostatnią i najlepszą część z cyklu gier z gatunku RTS osadzonych w uniwersum wykreowanym przez Franka Herberta – „Emperor: Battle for Dune”.
Doktor Randall wreszcie – po ponad roku od nabycia – znalazł czas, by otworzyć „Puszkę Pandory” – Pandora’s Box 9 – wypełnioną klasykami z automatów i konsol „minionej-ery”.
W naszym szalonym szpitalu w znakomitej większości jesteśmy fanami retro. Kochamy stare gry, choćby z racji wieku. Stare z nas dziady… Tak stare, że pamiętamy przaśny okres PRLu. W tamtych czasach żywot umilały nam 8-bitowe komputery. A raczej mikrokomputery i odpalane na nich giereczki.