Przestań już ciupać w tego Cyberpunka 2077 samuraju! Czas odpalić zakurzone, smutne Playstation 4 i zagrać w podrasowaną klasykę. Taką przez duże „K”.
Archowum tagów: recenzja
Barbarzyńca to ma klawe życie. Ratuje półnagie niewiasty z rąk, lub macek paskudnych stworów. Łoi skórę paskudnym smoczydłom. Robi burdy w karczmach i rozbija łby miejskim strażnikom. No i w ogóle jest super. Podług literatury barbarzyńca może zostać piratem, zdobywcą, bukanierem, niszczycielem, obieżyświatem, albo nawet królem. No chyba, że nazywa się Ryan. Tak jak bohater gry Black Jewel.
Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian… Zaraz, zaraz! To chyba nie ta historia?… O, już mam!… Jest rok 1615. Feudalna Japonia. Waleczny i honorowy szogun Hidetada Tokugawa zamierza zjednoczyć skłóconych wielmożów i zaprowadzić pokój, jak Kraina Kwitnącej Wiśni długa i szeroka.