Tydzień ma się ku końcowi. To świetnie ponieważ czeka na nas weekend pełen grania. Na pierwszy ogień idzie The Last of Us, ale to nie wszystko. Naszą wesołą brygadę czeka też wycieczka na Pandorę w Borderlands 2. Ta gra nas po prostu opętała.
Ostatnimi czasy, gier osadzonych w futurystycznych klimatach pojawia się jak na przysłowiowe lekarstwo. Większość rynku przechyliła się dość mocno w stronę tematyki traktującej o mieczach, smokach oraz ciemnych, wilgotnych jaskiniach. Nie powiem aby taki stan rzeczy jakoś specjalnie mnie martwił; zawsze jakoś bliżej było mi do wypruwania bebechów kawałem ostrego żelastwa, niż do eliminowania przeciwników …
Dr Jolo napisał dobry, szczery tekst. Wiem o czym pisze: nie jestem od niego młodszy, nie mam mniej dzieci ani mniej angażującej pracy. Ale rozdrażniła mnie nutka rezygnacji w jego felietonie. Kryzys? Kryzys jest wynikiem złych inwestycji i nie chodzi mi tutaj o pieniądze , ale o czas. Ale o czasie będzie na końcu, teraz …
Późny wieczór, a właściwie noc. Cały dom już śpi. Nikt nie woła, nie dzwoni, nie przeszkadza, nie odrywa od rozgrywki. Po domu nie biega też moja 5-letnia pociecha dla której niektóre obrazy z gier (takich jak choćby The Walking Dead) nie byłyby wskazane. Idealna pora dla gracza. Nalewam sobie kufel zimnego, jasnego. Siadam wygodnie w fotelu przed komputerem. I… nic.