Kochacie wąsatego hydraulika Mariana? Bo, my bardzo, bardzo ;) Musieliśmy zatem zdobyć nowe Mini NES. Na razie tylko tak na szybko prezentacja konsolki, ale już wkrótce coś więcej na naszym Bortalu.
Kilka ostatnich lat to okres wzrostu popularności wszelkiego rodzaju serwisów, które w ramach abonamentu oferują dostęp do bogatych bibliotek filmowych i muzycznych. Z dnia na dzień przybywa wszelkiego rodzaju platform tego typu, nierzadko skupiających się na odbiorach z konkretnym gustem (całkiem niedawno wystartował między innymi SHUDDER, będący platformą zorientowaną na fanów filmowego horroru).
Samuel w czepku się urodził. Przez całe swoje życie nie musiał się specjalnie wysilać a zaspokajaniem jego życiowych potrzeb zajmowali się jego bogaci rodzice, oraz rzesza służących, pokojówek i lokajów. Sam wyrósł na egoistycznego bubka, który nawet własną dziewczynę traktuje jak służkę i wyręcza się nią przy każdej możliwej okazji.
W czasie, gdy wszyscy szacowni Koledzy Doktorzy zajęci są strzelaniem i chlastaniem katanami w świeżutkim SHADOW WARRIOR 2, ja postanowiłem spróbować sił na zupełnie innym polu. A zatem – dzięki grze SLIME RANCHER – wcieliłem się w farmera i zamiast życie brutalnie odbierać, zajmuję się jego pielęgnacją i kreowaniem. Przy okazji trochę zarabiając.
NO MAN’S SKY pozostawił oczekujących nań z wypiekami na twarzach graczy z poczuciem zawodu i niespełnionych obietnic. Nie dziwi zatem fakt, że po tak długim oczekiwaniu, zwieńczonym niesatysfakcjonującym finałem, zaczęli z nadzieją wypatrywać wyskakujących, jak grzyby po deszczu produkcji, które mogłyby być substytutem tego, czego naobiecywał im Sean Murray, zanim porzucił ich w pustce niezmierzonego kosmosu.
Nareszcie znalazłem czas, aby choć na chwilę zanurzyć się ponownie po uszy w uniwersum Geralta z Rivii. Tym razem trafiamy do sielskiego księstwa Toussaint, gdzie grasuje paskudna bestyja. Czułem, że dodatek będzie świetny – tak jak poprzedni, czyli Serce z kamienia i już pierwsze chwilę z grą potwierdziły moje przypuszczenia. Jest świetnie! Błędni rycerze, nadobne damy, księżniczki i no tak… ponoć są i jednorożce, ale tego do końca pewny nie jestem.
„Dobrze być królem” – powtarzał wielokroć, niezrównany Mel Brooks, wcielając się w postać Ludwika XVI w swej znakomitej „Historii Świata”. Z pewnością tkwi w tym stwierdzeniu spora doza prawdy, jakkolwiek świeżo upieczony król Graham (pierwszy tego imienia), nominalny władca królestwa Daventry ma powody, by się z nim nie zgodzić.
Mówi się, że „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”, dlatego do obsługi naszej szpitalnej stołówki oddelegowano – po wcześniejszej degradacji – dwóch kucharzy. Problem w tym, że każdy z nich ma zupełnie inne zdanie, co do tego, w jaki sposób powinno przyrządzać się indyki. Mamy nadzieję, że nie doprowadzi to naszych drogich pacjentów …