Witajcie w weekend. No tak… mamy już niedzielę. Za kilka godzin na boisko wybiegną te nasze Orły, sokoły, czy inne ptaki i będą kopać w piłkę. Cały naród będzie natomiast siedział przed telewizorem, żłopał piwsko i zagryzał złocisty trunek „kiełbasa kibica”. Ale nie my! My gramy w GREU!
Mówią, że licho nie śpi… Cóż, tym razem, jako jedyna osoba będąca w pełni sił fizycznych i jako takich umysłowych, postanowiłem na chwil kilka – do czasu odzyskania pełnej witalności przez Doktora Carnage – przejąć stery Szpitala. Tekst ten jest jednocześnie moim debiutem w uwielbianym przez miliony i wyczekiwanym każdego tygodnia kąciku cyklicznym, zatytułowanym „Obchód …