Nie lubię specjalnie rozmyślań o tym, że „drzewiej było lepiej”, głównie dlatego, że w dziewięciu na dziesięć przypadków to sentymentalne bzdury. Ale zebrało mi się trochę na wspominki i nie mogę odżałować tego, że obecnie nie przykłada się już takiej wagi do elementu, który pomógł rozpalić we mnie miłość do gier wideo. Gdzie są intra, …
Razem z dzielnym komandorem Shepardem przeżyłem wiele mrożących krew w żyłach przygód. Same wojaże po galaktyce sprawiły mi nielichą frajdę. Wielokrotnie JA w skórze komandora ratowałem obce gatunki, walczyłem, smuciłem się z porażek i rekrutując kolejnych sprzymierzeńców brnąłem dalej. W końcu ktoś musi uratować uniwersum Mass Effect przed Żniwiarzami. Nieprawdaż? [UWAGA – spojlery!]
Wszyscy znają powiedzenie „nie lubię poniedziałków” i pewnie wielu z nas podpisałoby się pod tymi słowami. Jest jednak coś, co od pewnego czasu skutecznie uprzyjemnia mi początek tygodnia i doładowuje inspiracją na jego pozostałe dni. Tym czymś jest jedno zdanie, co tydzień takie samo za wyjątkiem jednej liczby. W tym tygodniu brzmiało tak: „In this …
Pisałem o Mass Effect ledwie kilka dni temu, opowiadając o pierwszych wrażeniach z dema trzeciej części, które tylko rozpaliło moje nadzieje i oczekiwania wobec pełnej wersji. Możecie oskarżyć mnie o monotematyczność, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Jaki temat mógłby być ważniejszy, bardziej godny klepania o nim na okrągło, niż premiera ME3? Na wstępie muszę podziękować …
Do napisania tego tekstu skłonił mnie wysłuchany przed chwilą rant Davida Jaffe’ego, wygłoszony 2 tygodnie temu na DICE. Zachęcam do poświęcenia tych 20 bodaj minut na zapoznanie się z nim, bo są to słowa mądrości. O tym, jak przez własne ego i chęć dopasowania się do starszego kolegi twórcy gier marnują potencjał drzemiący w elektronicznej …
Jako się rzekło – człowiek ze mnie w wieku średnim, a zatem taki, który załapał się na giełdy, komputery 8-bitowe i początki świata gier (w Polsce). Tako też, byłem dumnym posiadaczem C-64, któremu – a raczej grom na niego – chciałem poświęcić ten cykl tekstów.
Teksty te, choć będą swego rodzaju podróżą sentymentalną w czasy mojego dzieciństwa, będą zarazem okazją do podzielenia się wrażeniami z tytułów, które odcisnęły piętno na mojej młodej duszy gracza. Każdy wpis będzie poświęcony innej grze. A zatem zaczynajmy…
Dystrybucja cyfrowa jeszcze kilka lat temu wyśmiewana, dziś wyrastająca na najskuteczniejszy sposób sprzedaży gier na komputerach osobistych ma swoje blaski i cienie, zwolenników jak i zagorzałych przeciwników. O tym, czy dr Jolo wpadł w sidła Steama i jemu podobnych oraz czym to się dla niego skończyło przeczytacie w tym tekście. Tylko tu – krwiożercze promocje i przerażony ordynator!
Ludzie kochają narzekać. Szczególnie w sieci. W pierwszej kolejności na polityków, ale zaraz za nimi plasuje się „komercja” (najczęściej dziwnie pojmowana). Dla przeciętnego internetowego dyskutanta-komentatora nie ma nic gorszego niż pieniądz, który bezdusznie rządzi światem. Dotyczy to oczywiście też gier wideo, nad którymi wisi duch Kapitalizmu przez wielgachne „K”. Ciemiężyć na szczęście nie daje się …
Był taki okres w moim życiu kiedy każde wakacje spędzałem na Mazurach – pod żaglami. I choć dawno już na wodzie mnie nie widziano, miłość do żagli pozostała. Dlatego też z wielką uwagą śledzę przebieg regat Volvo Ocean Race podczas których sześć załóg w kilku etapach, niemal przez rok ściga się dookoła świata. Co to ma wspólnego z grami? – sporo. Przy okazji prawdziwych regat w Internecie toczy się równoległy bój na wirtualnych oceanach. Właśnie wystartował 4-ty etap!
Stara prawda mówi, że jak coś działa jak trzeba, to nie należy tego zmieniać. Niestety, jest prawda jeszcze starsza i, o zgrozo, jeszcze trafniejsza. Jak coś działa jak trzeba to zawsze, absolutnie, bezwzględnie zawsze, przyjdzie ktoś, kto uzna, że wie jak zrobić, żeby działało lepiej. I nagle w praniu okazuje się, że, pardon my french, …