„Na Zeusa gromowładnego, Heraklesa, Odyseusza, i legendarne onuce ze złotego runa! Ależ to jest dobra gra!” – zakrzyknąłem podskakując radośnie w fotelu po kilku godzinach obcowania z najnowszą odsłoną Assassin’s Creed. Tak zaczęła się moja odyseja. Odyseja po przepięknym, starożytnym uniwersum.