Czas wyciągnąć naszą mocno wypolerowaną różdżkę i trochę poczarować jako uczeń piątego roku w prestiżowej szkole „magii i czarodziejstwa”. Hogwart wita!
Archowum tagów: recenzja
Polskie studio Forever Entertainment z różnym skutkiem bierze się za odświeżanie klasyków z dawnych lat. Mimo że często są to „rimejki”, które nie wyprą się niskiego budżetu, to w taki House of The Dead na Switch grało mi się całkiem przyjemnie. Nie trzeba jednak było wiele abym wpadł w prawdziwą euforię za sprawą informacji o odświeżeniu trylogii taktycznych RPG Front Mission.
Barbarzyńca to ma klawe życie. Ratuje półnagie niewiasty z rąk, lub macek paskudnych stworów. Łoi skórę paskudnym smoczydłom. Robi burdy w karczmach i rozbija łby miejskim strażnikom. No i w ogóle jest super. Podług literatury barbarzyńca może zostać piratem, zdobywcą, bukanierem, niszczycielem, obieżyświatem, albo nawet królem. No chyba, że nazywa się Ryan. Tak jak bohater gry Black Jewel.
Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian… Zaraz, zaraz! To chyba nie ta historia?… O, już mam!… Jest rok 1615. Feudalna Japonia. Waleczny i honorowy szogun Hidetada Tokugawa zamierza zjednoczyć skłóconych wielmożów i zaprowadzić pokój, jak Kraina Kwitnącej Wiśni długa i szeroka.