Nareszcie weekend, a w dodatku za oknem zimno jak w listopadzie! Kocham taką pogodę. Tak, tak… wiem, że koledzy wolą lato i w ogóle, ale ja uwielbiam jesień i zimę. Tak więc troszkę pada, mrozik itd. słowem – wspaniałe warunki do grania.
W czasie, gdy wszyscy szacowni Koledzy Doktorzy zajęci są strzelaniem i chlastaniem katanami w świeżutkim SHADOW WARRIOR 2, ja postanowiłem spróbować sił na zupełnie innym polu. A zatem – dzięki grze SLIME RANCHER – wcieliłem się w farmera i zamiast życie brutalnie odbierać, zajmuję się jego pielęgnacją i kreowaniem. Przy okazji trochę zarabiając.
Po nieco dłuższej przerwie zapraszamy Was do wysłuchania kolejnego odcinka TOMOGRAFU. W szpitalu, jak zwykle o tej porze roku, bałagan i chaos – wiatr nawiał liści przez wybite okna, deszcze niespokojne utworzyły artystyczne zacieki na ścianach sal i gabinetów – doktorzy – ci nieco trzeźwiejsi – snują się niemrawi i osowiali a w stołówce serwuje …
Master of Orion Conquer the Stars, bo tak brzmi pełna nazwa tego tytułu nie był, przyznam to szczerze, na moim „radarze” gier. Oczywiście gdzieś mi przemknęło, że MoO powstaje, ale mówiąc delikatnie… nie byłem zbyt zainteresowany tym tytułem. Kiedy jednak gra trafiła na dysk mojego komputera, muszę przyznać, że bardzo miło mnie zaskoczyła.
Znowu pustki w naszym szpitalu? Nic bardziej mylnego, mam nowy odcinek Ekshumacji, w której wspólnie z Carnasiem przypominamy Alien Breed. Miało być tylko o pierwszej części, a skończyło się na całej serii. Opowiadamy o wszystkich odsłonach serii od Team 17, które zawitały na Amigę w latach dziewięćdziesiątych.
NO MAN’S SKY pozostawił oczekujących nań z wypiekami na twarzach graczy z poczuciem zawodu i niespełnionych obietnic. Nie dziwi zatem fakt, że po tak długim oczekiwaniu, zwieńczonym niesatysfakcjonującym finałem, zaczęli z nadzieją wypatrywać wyskakujących, jak grzyby po deszczu produkcji, które mogłyby być substytutem tego, czego naobiecywał im Sean Murray, zanim porzucił ich w pustce niezmierzonego kosmosu.