Witajcie w kolejnej odsłonie Obchodziku. No, ale jak to w niedzielny wieczór? No tak… po prostu miałem weekend bez prądu. Boże drogi. Co to był za weekend paskudny. Tak, tak… nie miałem prądu, a więc także Internetu. W mojej okolicy coś straszliwie „jebło” i od sobotniego popołudnia co chwilę miałem zaniki prądu. W końcu prund …