Sporo czasu upłynęło od momentu, kiedy pierwszy raz miałem możliwość spróbowania karcianki ze stajni Blizzarda. Pamiętam, że poświęciłem jej trochę czasu, kiedy była jeszcze w fazie bety. Już wówczas obiecywano nam, że Hearthstone prędzej czy później (czyli „będzie kiedy będzie”) zagości na urządzeniach mobilnych.
Nie od dziś wiadomo, że wielkie studia deweloperskie zazdrosnym okiem obserwują sektor gier – tak zwanych – niezależnych i bez ogródek „zapożyczają” sprawdzone rozwiązania. Ostatnimi czasy da się zaobserwować pewną interesującą zależność. To twórcy gier indie narzucają nowe trendy w dziedzinie komputerowej rozrywki. Trendy, które potem ci więksi i „wielcy”, z różnym powodzeniem, adaptują.
Święta, święta i po świętach! Jednym z najbardziej istotnych pożytków płynących ze istnienia świąt, jest fakt, że dysponujemy większą ilością czasu. My poświęciliśmy ten zapas, by przygotować dla Was kolejny odcinek Tomografu. Tym razem – po raz wtóry w historii podcastu – wsparł nas swoją obecnością Copper, który opowie o tym, o czym nikt inny …
Postanowiliśmy wystartować z nowym cyklem krótkich pogadanek, ilustrowanych materiałami z rozgrywki, dzieląc się tym samym naszymi wstępnymi uwagami na temat nowych produkcji. W kolejnych, około dwudziestominutowych epizodach – o ile niniejsza formuła przypadnie Wam do gustu – gościć będą zarówno produkcje wysokobudżetowe, jak i mniejsze produkcje z sektora gier niezależnych.
„O, nie! Znowu będzie o kartach!” – wykrzyknie pewnie niejeden z Czytelników, odwiedzających naszą stronę wystarczająco często, by zauważyć iż w ostatnich tygodniach pojawiło się sporo tekstów dotyczących komputerowych – i nie tylko – karcianek. Cóż, nie ukrywam, że od pewnego czasu staram się przeszczepić zamiłowanie do tej formy rozrywki zarówno do serc naszych Drogich Czytelników, jak również rozpaczliwie przyciągnąć uwagę reszty ekipy Grastroskopii.
Zmierzenie się z dziełem Alejandro G. Iñárritu przerasta możliwości przeciętnego człowieka. Dlatego, by stawić czoła Birdmanowi postanowiliśmy stworzyć nową supergrupę, w skład której wszedł między innymi Arcywróg podstarzałego herosa – Konsolite. Czy potyczka zakończyła się sukcesem? Niestety, rozłam w grupie uniemożliwił jednoczesne zaatakowanie Birdmana z każdej flanki. Szczegóły tego epickiego pojedynku znajdziecie w nowym odcinku. Odcinek …
Urządzenia przenośne. Pogardzane przez niektórych, zwłaszcza „rasowych” graczy, dla innych będące „platformami pierwszego wyboru” lub wręcz jedynym kontaktem z szeroko pojętą „elektroniczną rozgrywką”. Smartfony i tablety na przestrzeni ostatnich lat wpisały się w pejzaż otaczającej nas rzeczywistości. Od samego początku dumnego pochodu urządzeń mobilnych pod (i poza) strzechy, twórcy oprogramowania na nie próbowali z różnym …
Moje oczarowanie grami przygodowymi ze stajni Telltale Games zaczęło ostatnimi czasy słabnąć i gdybym miał szukać przyczyn tego stanu, to wskazałbym dwie. Firma zdaje się powoli osiadać na laurach i ciesząc się owocami – nie zaprzeczam, zasłużonymi – swojej dotychczasowej pracy zaczęła wypuszczać kolejne gry na licencji, uparcie trzymając się sprawdzonych schematów. Owszem, poziom prezentowanych scenariuszy kolejnych …
Ta bomba tykała od długiego czasu – mając w składzie nagrywających byłego współredaktora czasopisma „Secret Service”, prędzej czy później musiało dojść do sytuacji, w której przyjrzymy się młodemu pędowi wyrastającemu z korzenia ściętego drzewa, które (zdawać by się mogło) dawno obumarło. Niech Was ten liryczny wstęp nie zwiedzie, albowiem Karnaś i Konsolite nie obeszli się w swoich komentarzach z podobną delikatnością, trzymając się znanego skądinąd hasła „mówię jak jest”.
Gry karciane – a zwłaszcza ich elektroniczne wydania – przeżywają w ostatnich czasach renesans. Nie sposób na tym polu odmówić zasług cyfrowej karciance ze stajni Blizzarda, która, wykorzystując siłę marki World of Warcraft, bardzo spopularyzowała gatunek wśród osób, które dotychczas po tego typu rozrywkę nie sięgały. W moim prywatnym odczuciu Hearstone do najlepszych gier tego typu …
Gry przygodowe w drugiej połowie lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku śmiało można było zaliczyć do mainstreamu komputerowej rozrywki. Przez ponad dekadę największe hity okupowały listy przebojów, a ich ówczesną popularność bez cienia przesady da się porównać do obecnego boomu na gry FPS. Początkowo ograniczone do statycznych obrazków, ścian tekstu i poleceń wydawanych za pomocą komend wprowadzanych …