web analytics

«

»

Jest mobilnie! – Hearthstone

Screenshot_11

Hearthstone – Heroes of Warcraft

Sporo czasu upłynęło od momentu, kiedy pierwszy raz miałem możliwość spróbowania karcianki ze stajni Blizzarda. Pamiętam, że poświęciłem jej trochę czasu, kiedy była jeszcze w fazie bety. Już wówczas obiecywano nam, że Hearthstone prędzej czy później (czyli „będzie kiedy będzie”) zagości na urządzeniach mobilnych. Pod koniec ubiegłego roku pojawiła się aplikacja dedykowana tabletom bazującym na systemach iOS i Android. Ja jednak postanowiłem wstrzymać się z powrotem do blizzardowej karcianki do chwili pojawienia się wersji przeznaczonych na mniejsze urządzonka, albowiem jest w materii mobilnego grania, smartfon jest preferowaną przeze mnie platformą.

Screenshot_2015-04-17-22-57-22

Hearthstone – Wilk dzikowi wilkiem :)

I oto chwila ta nadeszła. 14 kwietnia bieżącego roku pojawił się port Hearthstone na „komórki”. Już na samym początku aplikacja zaskoczyła mnie faktem, że w przeciwieństwie do karcianek od pewnego znanego studia, którego nazwy z pełną premedytacją nie przywołam, twór Blizzarda korzysta z jednego, zunifikowanego ekosystemu, opartego o platformę Battle.net. Nie ma więc zmuszania graczy do inwestowania czasu i pieniędzy w dwie niezależne od siebie aplikacje, stacjonarną i mobilną (ekhem, Magic 2015). Miłym akcentem okazało się również to, że cały mój progres z okresu bety i złożone wówczas talie zachowały się a dodatkowo zostałem „nagrodzony” kilkoma bonusami za powrót do gry.

Jakim portem jest „komórkowa” wersja Hearthstone? Ośmielę się o stwierdzenie, że jest to konwersja po prostu wzorcowa. Na tle leniwie wykonywanych portów znanych mi karcianek – z których tylko opisywana wcześniej Shadow Era może się pochwalić przyzwoitym dopracowaniem wersji mobilnej – gra Blizzarda wypada po prostu wybitnie. Interfejs kompletnie przemodelowano, tak że nie sprawia on najmniejszych trudności w przypadku ekranów mniejszych urządzeń przenośnych. Wszystkie czynności wykonuje się tu intuicyjnie i przyznam, że ze wszystkich karcianek w jakie dane mi było grać na smartfonie, Hearthstone  jest najbardziej dopracowaną technicznie grą.

Screenshot_2015-04-17-22-56-02

Hearthstone – To się nazywa przejrzysty i funkcjonalny edytor talii

W kwestii oprawy audio-wizualnej nie widać żadnych kompromisów. Grafika jest bajeczna i znakomicie pasuje do świata gry (oczywiście, o ile odpowiada Wam przerysowana komiksowość uniwersum Warcrafta), natomiast pełna ścieżka dźwiękowa została w całości przeniesiona z wersji na urządzenia stacjonarne. Dodać trzeba, że gra jest w pełni spolonizowana, łącznie ze wszystkim kwestiami wypowiadanymi przez nasze awatary i miniony.

Mechanika gry nie powinna sprawić trudności nawet początkującym graczom. Wydaje mi się nawet, że pośród oceanu różnego rodzaju karcianek, bazujących na mniej lub bardziej zaawansowanych systemach, to właśnie Hearthstone jest grą, którą mogę polecić każdemu. Zwłaszcza osobom, które do tej pory nie miały styczności z grami karcianymi. Próg wejścia jest bardzo niski, choć po zagłębieniu się w rozgrywkę okazuje się mieć naprawdę wielki potencjał.

Screenshot_2015-04-17-23-03-06

Hearthstone – Z tej opresji mój oponent nie uszedł cało

Podsumowując – nie boję się powiedzieć, że na chwilę obecną Hearthstone jest najlepszą i najbardziej dopracowaną grą karcianą na „komórki”. Oczywiście, są karcianki, które lubię dużo bardziej (chociażby Shadow Era), ale w wielu z nich zawsze znajduję kilka irytujących braków. Tymczasem gra Blizarda jest produktem pełnym (choć nadal rozwijanym) i perfekcyjnym technicznie. Naprawdę NIC nie mam do zarzucenia Hearthstone i, po raz kolejny, grę fanom karcianek i tym, którzy „chcieliby, ale się boją”, serdecznie polecam!