I znów udało się nam dotrzeć do piątku! Pracownicy korporacji i strefy budżetowej, bezrobotni z musu i z wyboru, uczniowie szkół wyższych, średnich i tych całkiem beznadziejnych… mogą wreszcie odpocząć. Oczywiście w naszym Grasto-szpitalu promujemy wypoczynek aktywny. Jak wie każdy gimnazjalista, aktywność wypoczynku mierzy się kilowatogodzinami zużytymi przez nas przy użyciu peceta czy konsoli. Jeżeli …
Mówiłem, że tak będzie… Forsowne wchłanianie cydru i jedzenie kwaśnych jabłek zdziesiątkowało Ordynatorów. Nie uratowały ich nawet pierwsze chłodne poranki, zapowiadające jesień, tak sprzyjająca graniu. Ale The Obchód must go on! I dzisiejszego dokonuję ja, drodzy pacjenci Grastroskopii. Spokojnie, to tymczasowe. Nie chowajcie się pod kocykami, bądźcie dzielni! Pamiętajcie żeby nie jeść jabłek na pusty …
Cholerny Skyrim… Już kilka razy mówiłem sobie „ok, kończę wątek główny i sio z dysku!” Ale zaraz okazywało się, że jestem o krok od samodzielnego zrobienia daedrycznej zbroi, albo wlazłem do jakiejś monstrualnie wielkiej jaskini, albo jakiś smok miał szalik nieodpowiedniej drużyny… W końcu, kilka dni temu zakończyłem wątek główny (musiałem zresztą przeczytać o tym w internecie, żeby zajarzyć, że to koniec, taki był wstrząsający) i już miałem wysłać toto w diabły, ale okazało się, że jestem o krok od…
Są rzeczy, których nigdy nie zrozumiem. Jedną z nich jest zamiłowanie do dbania o wygląd samochodu. Mycie, pucowanie, przecieranie, spojrzenie pod kątem, chuchniecie i znów pucowanie. Spojrzenie z odległości trzech kroków. Dopucowanie. A potem czyszczenie rowków w oponach śrubokrętem i zagłębień blacharki rożkiem szmaty. Urywany szloch nad rysą na lakierze.
Szpital żyje swoim rytmem: za dnia rządzą nim Ordynatorzy, dostojnie przechadzając się od jednego świetnie rokującego pacjenta do drugiego. Pokiwają głowami, pożartują, czasem pogrożą palcem, ale przypadki mają tak dobrane, że zawsze wszystko się dobrze kończy. Wieczorem wkraczają pielęgniary. Ich pokrzykiwania niosą się korytarzami kiedy pacyfikują pacjentów, którzy nie zasłużyli na wizytę Ordynatora. Potem rozdają …
Dr Jolo napisał dobry, szczery tekst. Wiem o czym pisze: nie jestem od niego młodszy, nie mam mniej dzieci ani mniej angażującej pracy. Ale rozdrażniła mnie nutka rezygnacji w jego felietonie. Kryzys? Kryzys jest wynikiem złych inwestycji i nie chodzi mi tutaj o pieniądze , ale o czas. Ale o czasie będzie na końcu, teraz …
Drogie dziatki w odległych czasach było tak, że gracze sami podkręcali atmosferę przed premierą gry. Zazwyczaj przy pomocy domorosłych analiz mikroskopijnych screenów w jakimś czasopiśmie. Szczęśliwie to już za nami, nikt nie tęskni. Czyżby?! Teraz jest jeszcze biedniej! Przykład: pojawiają się kilkanaście screeenów/artworków z nowego Thiefa i co? I nic! Leżą jako galerie na serwisach i portalach, czasem z łaski ktoś chlapnie jakiś komentarz na 100 znaków.
Na shoucie Grastroskopii ktoś rzucił – żartem zapewne – takie pytanie: w co gra papież? Niezły żart. Przecież to niemożliwe, nie teraz. Zresztą, starsi panowie nie zaczynają nagle grać, zaczyna się w dzieciństwie. Kiedy więc możemy się spodziewać papieża, który jako 8 latek dostał NES-a? Urodziłby się w 1978. Średni wiek wyboru ostatnich dziesięciu papieży …