Piątek, mróz na dworze, a w dodatku jestem przeziębiony. Czyli można grać – o ile będę miał siłę. A gier cała MOC do zbadania w naszym szpitalu. Nie wiadomo za co się brać!
Master of Orion Conquer the Stars, bo tak brzmi pełna nazwa tego tytułu nie był, przyznam to szczerze, na moim „radarze” gier. Oczywiście gdzieś mi przemknęło, że MoO powstaje, ale mówiąc delikatnie… nie byłem zbyt zainteresowany tym tytułem. Kiedy jednak gra trafiła na dysk mojego komputera, muszę przyznać, że bardzo miło mnie zaskoczyła.