web analytics

«

»

GrastroPodsumowanie 2016 roku – nie tylko gry!

top5

Oj działo się sporo w 2016!

Oj sporo się wydarzyło w ubiegłym, ledwo co zakończonym roku. Czas na małe podsumowanie tego co działo się w szeroko pojętej branży elektronicznej rozrywki, ale skupiamy się nie tylko na grach!

Święta i Sylwester za nami. W sieci pojawiły się artykuły podsumowujące – czasem jeszcze w grudniu, lub już w styczniu. W sumie – na dużych wortalach itd. – zależy to od tego kiedy chcą sobie nabić oglądalność ;) No dobra… nie wytykajmy palcami. W końcu ubiegły rok był całkiem ciekawy i warto go podsumować. Co i my czynimy, a raczej JA, ponieważ to co poniżej przeczytacie jest moim osobistym, subiektywnym wyborem. Zdradzę tylko, że odnośnie samych gier szykujemy dla was materiał wideo w którym kilku naszych „doktorów” podsumuje wydarzenia ostatnich 12 miesięcy. No, ale to dopiero za kilka dni. Okay! Gotowi? Czas na moje podsumowanko!

Zanim przejdziemy do wydarzeń, które wstrząsnęły (lub nie) branżą gier pozwolę sobie na odrobinę prywaty i ogłoszenie „parafialne”. Nasz mały Blog,Bortal, Szalony Szpital, czyli GRAstroskopię odwiedziło w 2016 roku prawie 220 tysięcy osób (Unikalnych użytkowników), a odsłon było ponad 240 tysięcy. Średnio mieliśmy prawie 20 tysięcy odsłon miesięcznie. Aby nie być gołosłownym poniżej screenshoty statystyk.

Statystyki roczne... rosną :)

Statystyki roczne… rosną :)

Miesięczne też nieźle :P

Miesięczne też nieźle :P

Dużo to, czy mało? Zależy jak na to spojrzymy. Nie wiem jaką oglądalność mają prywatne, małe blogi takie jak nasz, a przecież nie będę porównywał naszych „cyferek” do wortali, które mają po milion, lub więcej wejść miesięcznie. Jak na nasze możliwości jest nieźle, szczególnie, że rośnie nam troszeczkę. ;)

Od razu, przy okazji dywagacji o ruchu na blogu, wspomnę o pewnym trendzie, który zauważyłem jakieś dwa, trzy lata temu, a który nasilił się w ubiegłym roku. Jaki to trend? Otóż ludzie przestali… komentować artykuły, wpisy itd. No może nie do końca przestali, ale jest ich po prostu mało. U nas mało? Hmm… tak, ale zerkam w tej chwili na „blog technologiczny”, który ma miesięcznie ponad dwa miliony użytkowników i co tam widzę? Kilka artykułów z jednym, dwoma, pięcioma, no dwudziestoma komentarzami. Dlaczego tak mało? Cóż przede wszystkim komentarze skanibalizował Facebook, to samo dzieje się powoli z forami dyskusyjnymi. Druga kwestia – coraz więcej osób ogląda treści w Internecie przez smartfony, a „mobilki” nie są najwygodniejszym sposobem na napisanie sążnistych komentarzy. Przy okazji zerknąłem też na jedną z większych stron o grach w tym kraju i co widzę? Komentarzy jak na lekarstwo. Nie wierzycie? No to macie linka.

Zanim przejdziemy do wspominania minionego roku, wspomnę jeszcze, że najpopularniejszym artykułem w ostatnich 12 miesiącach na naszym blogu był ten o klawiaturze z Biedronki. W ogóle ten tekst napisany trochę dla beki zakasował wszystko, choć dobrze radziły też sobie nasze podcasty, a także materiały wideo, czyli opowiastki o RETROgraniu Ekshumacje i Diagnozy wstępne.

W porządku dość tej prywaty! Jaki był miniony rok w branży elektronicznej rozrywki? W sumie całkiem ciekawy. Pojawiła się konsola Playstation 4 PRO, a pecetowi gracze dostali nowe karty od Nvidii i AMD. Niestety obóz „Czerwonych” totalnie mnie zawiódł. Sam w 2016 roku wymieniłem kartę graficzną i niestety wolałem wydać tysiąc złotych więcej na GeForce 1070 zamiast wziąć Radeona RX 480. Wiem, że brzmi to trochę jak szaleństwo, ale primo: RX 480 w dniu premiery był praktycznie niedostępny, a poza tym zirytował mnie fakt, że z zapowiadanej ceny w naszym kraju – 999pln skończyło się na prawie 1,5K. Tak więc znowu skończyłem w obozie Zielonych. Minione 12 miesięcy to także powolne wykluwanie się VR. Do niedawna byłem absolutnie sceptyczny i wręcz kpiłem z gogli wirtualnej rzeczywistości. Ba! Wieszczyłem nawet, że VR skończy tak jak poprzednio, czytaj: w latach 90, ale najwidoczniej się myliłem. HTC Vive i Oculus Rift okrzepły na rynku (dość małym jeszcze przyznam to szczerze), ale największym wygranym jest chyba jak na razie Sony ze swoim Playstation VR. Jaka będzie przyszłość tych urządzeń? Niby gier i innych aplikacji nie ma za wiele, a te które są dostępne nie wzbudzają wielkich zachwytów, ale w „wirtualną rzeczywistość” zainwestowano już chyba za dużo pieniędzy, aby miało to spektakularnie gruchnąć. Pożyjemy, zobaczymy.

Przejdźmy do gier. Zanim wyjawię moje TOP 5 gier 2016 roku warto wspomnieć o porażkach, wtopach, failach, które zaliczyła branża gier. A trzeba przyznać, że było ich sporo. Niestety.

Porażką, która najbardziej mnie zabolała nie był wcale No Man’s Sky (zapraszamy do Diagnozy wstępnej w której gadamy o tej produkcji), ale kompletna porażka związana z trzecią odsłoną gry Mafia. Mafia III była przeze mnie wyczekiwana, ponieważ uwielbiałem poprzednie części. Owszem miałem pewne wątpliwości co do głównego bohatera i „settingu”, czyli końcówki lat 60 ubiegłego wieku, ale w najdzikszych snach nie przewidziałem, że ta produkcja będzie AŻ TAK słaba. Grę mam od dnia premiery, pograłem kilka godzin, nagrałem nawet gameplay na nasz kanał YT, ale jak dotąd nie wziąłem się w garść i nie napisałem żadnego tekstu o tej grze. Nie wiem, czy w ogóle to zrobię. Pokusiłem się jednak o stworzenie materiału wideo porównującego drugą i trzecią część Mafii.

Wielkim rozczarowaniem był dla mnie także Deus Ex: Rozłam Ludzkości proszę mnie źle nie zrozumieć, to NIE jest zła gra. Po prostu… nie przypadła mi do gustu. Ot pograłem, kupiłem nawet ten tytuł w dniu premiery i odłożyłem na półkę. W sumie to jakiś paradoks! Uwielbiam SF, a w szczególności cyberpunka więc przygody agenta Jensena powinny mi przypaść do gustu. Tak się jednak nie stało. Gameplay z DX’a znajdziecie na naszym Jutubie.

W kategorii „faila roku” jest też osobna przegródka dla „gier zapomnianych”. Na Boga! Czy ktoś z Was, szanowni czytelnicy pamiętają w ogóle, że w ubiegłym roku na rynku pojawił się Homefront: The Revolution? Tak to kontynuacja tej gierki o najbardziej ABSURDALNEJ fabule w historii elektronicznej rozrywki w której Korea Północna zaatakowała USA i… no cóż, wygrała! Ja rozumiem, że panom twórcom bardzo podobał się film Czerwony świt, ale oglądali go chyba pod wpływem alkoholu co doprowadziło do nieszczęścia – narodzin obydwu Homefrontów, gierek, które obrażają ludzką inteligencję.

Jest też druga gra, która zniknęła z radarów graczy i mediów niczym za sprawą magicznej różdżki. Mowa o Homeworld: Deserts of Kharak. Tutaj mamy sytuację zupełnie inną. Mamy świetną produkcję, dobry gameplay i świetną oprawę audio-wizualną, tylko, że… RTSy już nikogo nie interesują. Ten gatunek gier – ku mojej rozpaczy – nie jest już „seksi”.

Dobrze dość tych smutnych wieści. Czas na moje subiektywne TOP 5 gier minionego roku. Dlaczego pięć, a nie sześć, albo dziesięć? Bo taką mamy tradycję na naszym blogu. Od razu kolejny raz przypomnę, że ranking jest absolutnie subiektywny i obejmuje gry w które miałem przyjemność zagrać w 2016 roku. Dlatego też nie znajdziecie w nim np. Battlefield 1, którego mam… ale jeszcze nie ograłem. Więc wypada z listy!

Numer 5 – Far Cry Primal

Moją listę najlepszych gier mijającego roku otwiera FC Primal. Sam jestem zaskoczony moim wyborem. Nie lubię produkcji od Ubisoftu – zawsze mam wrażenie, że gram w TĄ SAMĄ GRĘ. No i ten interfejs użytkownika, który doprowadza mnie do szału. W Far Cry Primal wyłączyłem cały HUD jak tylko mogłem ;) i… gra zaczęła mi się podobać. Polowanie na mamuty, tygrysy szablozębne, watahy wilków no i tłuczenie wrogów maczugą po łbie! To naprawdę udana gra i bawiłem się świetnie.

Numer 4 – Titanfall 2

Kolejna niespodzianka w moim prywatnym rankingu. W dodatku nieco oszukana. Dlaczego? Ponieważ w Titanfall 2 pograłem sobie porządnie dopiero kilka dni temu. Wcześniej spędziłem tylko godzinkę, czy dwie nagrywając ten materiał wideo. Dlaczego zatem zamieściłem ten tytuł w tym zestawieniu? Ponieważ kampania dla pojedynczego gracza w T2 jest po prostu rewelacyjna i aż żal serce ściska, że EA wydało ten tytuł między wielkimi tytułami – Battlefield 1 i ostatnim Call of Duty. Efekt? Gra się nie sprzedała, rzucona na żer wielkim markom zginęła, a szkoda! Titanfall 2 to prawdziwa perełka, którą polecam każdemu! Powiem to raz jeszcze – jeżeli chcesz dobrej kampanii singlowej kupuj w ciemno T2!

Numer 3 – Dishonored 2

Oj, oj, oj! Druga odsłona Dishonored była jedną z tych gier na które czekałem z ogromną niecierpliwością i nie zawiodłem się. Uwielbiałem pierwszą część, a dwójka jest moim zdaniem jeszcze lepsza. Przygody Corvo i jego córki, cesarzowej Emily znalazłyby się jeszcze wyżej w rankingu gdyby nie fakt skandalicznej optymalizacji. Mówiąc wprost, w dniu premiery Bethesda dała plamę. Choć osobiście nie miałem problemów i na moim komputerze gra chodziła bardzo dobrze, ale „karny k*tas” musi być. Dla zasady. Więcej o samej grze możecie dowiedzieć się z naszej recenzji.

Numer 2 – DOOM & Shadow Warrior 2

Co jest? Ex aequo na drugim miejscu dwie gry? A czemu nie! W końcu to moja lista i mogę ją sobie dowolnie kształtować, a mam wrażenie, że żadna z tych gier nie powinna być „tą trzecią”. DOOM, jaka to jest dobra gra! Przyznam to szczerze: nie czekałem na ten tytuł od id Software. Miałem obawy, że będzie to odgrzewany kotlet, skok na kasę i tak dalej. Co dostałem? Orgię doskonałej zabawy łącząca nostalgię do klasyki z nowoczesnością. Do tego świetną oprawę graficzną, elektryzujący gameplay i genialną muzykę. Do tego gra chodzi jak marzenie. To jeden z niewielu tytułów, który w dniu premiery nie potrzebował jakiegokolwiek patcha. To samo tyczy się drugiej odsłony Shadow Warrior. Flying Wild Hog dali radę – małe studio, wielka gra. Doskonale zoptymalizowana, z ładną oprawą. No i ten tryb kooperacji! To wszystko sprawia, że Wang razem z DOOM Marine ;) smyrają się na drugim miejscu mojego zestawienia. Więcej o SW 2 i DOOMie dowiecie się TU i TU.

Numer 1 – Wiedźmin 3: Krew i wino

Czy dodatek do gry, nawet tak dobrej jak trzeci Wiedźmin nad którym rozpływaliśmy w naszej Diagnozie wstępnej (oglądajcie) może sobie zasłużyć na tytuł gry roku? Owszem może. Wystarczy, że spełni dwa warunki: jest dłuższy od niejednej gry i jest… lepszy od podstawki. Jeszcze lepsze questy poboczne, genialne dialogi, zabawa konwencją, nawiązania do popkultury i tak dalej. Tak, tak! Krew i wino jest bezapelacyjnie wybitny i w bajkowej krainie Touissant bawiłem się wyśmienicie. Jeżeli jeszcze nie graliście w ten dodatek, to nawet się do tego nie przyznawajcie, bo to wstyd!

Tak wyglądał mój, 2016 rok. A wasz? Acha na koniec apel – subujcie  GRAstrokanał na YouTube!