web analytics

Powrót sentymentalny

Zupełnie niedawno gruchnęła wiadomość – wraca Secret Service – dla wielu, kultowe pismo o grach komputerowych z lat 90-tych XX w. O ile sam pomysł jest godny pochwały, o tyle forma i szanse powodzenia takiej misji są już dyskusyjne.

Pożegnanie ze Skyrim

Cholerny Skyrim… Już kilka razy mówiłem sobie „ok, kończę wątek główny i sio z dysku!” Ale zaraz okazywało się, że jestem o krok od samodzielnego zrobienia daedrycznej zbroi, albo wlazłem do jakiejś monstrualnie wielkiej jaskini, albo jakiś smok miał szalik nieodpowiedniej drużyny… W końcu, kilka dni temu zakończyłem wątek główny (musiałem zresztą przeczytać o tym w internecie, żeby zajarzyć, że to koniec, taki był wstrząsający) i już miałem wysłać toto w diabły, ale okazało się, że jestem o krok od…

Pikniki i piłkoszał #2 – Braaasil! Braaasil

Znowu TO się dzieje. Ludzie zaczynają wariować na tle piłki nożnej, a ja czuję się wyobcowany z tej grupy, która żłopiąc piwo i żrąc czipsy ogląda 22 kolesi kopiących nadmuchany świński worek. No dobrze… piwka sam nie odmówię, ale co do reszty – zamykam się w piwnicy. Może tam nie dopadnie mnie ten cały Mundial. Jeżeli kochacie piłkę nożną nie czytajcie dalej.

Płaczę nad tobą GTA V

Na tegorocznych targach Electronic Entertainment Expo panowie z Rockstara w końcu zapowiedzieli piątą odsłonę Grand Theft Auto na nowe konsole oraz pecety. Pojawiły się pierwsze screeny i materiał wideo, a mnie – osobę, która bawiła się w „piątkę” na Playstation 3 – ogarnął wielki smutek i zapłakałem rzewnie.

GRAstroTrip na Pixel Heaven

To, że musimy odwiedzić Pixel Heaven – imprezę retro-gamingu – było pewne od czasu kiedy usłyszeliśmy o tym zacnym przedsięwzięciu. Niestety, okoliczności przyrody sprawiły, że edycja PH 2013 musiała obyć się bez naszej obecności. Tym większa była presja żeby edycja A.D.2014 odbyła się już z naszym udziałem.

Przygodę z planszą czas zacząć

Gry. Na dźwięk tego słowa w głowach większości z nas pojawia się obraz gier wideo. Sam gram w nie już ponad ćwierć wieku i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to wciąż moja wielka pasja. Od pewnego jednak czasu obserwuję u siebie coraz większe znużenie. Pojawia się wiele świetnych tytułów, wciąż gram bardzo dużo, ale… No właśnie, jest pewne „ale”. Coraz bardziej w grach brakuje mi kontaktu z drugim człowiekiem.

Trudne powroty

Czasem odpalając jakąś grę czuję się kompletnie zagubiony. Dlaczego? Ponieważ nie potrafię się w niej odnaleźć po długiej przerwie. Skąd ta absencja? Przecież jestem graczem z „krwi i kości”. Powody znajdziecie poniżej.

Na złomowisko i z powrotem. Część pierwsza.

Są rzeczy, których nigdy nie zrozumiem. Jedną z nich jest zamiłowanie do dbania o wygląd samochodu. Mycie, pucowanie, przecieranie, spojrzenie pod kątem, chuchniecie i znów pucowanie. Spojrzenie z odległości trzech kroków. Dopucowanie. A potem czyszczenie rowków w oponach śrubokrętem i zagłębień blacharki rożkiem szmaty. Urywany szloch nad rysą na lakierze.

Czy o grach można pisać poważnie?

Ostatnio w shoutboksie trochę się w GRAstrogronie podśmiechiwaliśmy z tego jak śmiertelnie serio niektórzy starają się pisać o grach wideo, przy niezmiernie topornych efektach. Pewnie padło wówczas nawet kilka nieparlamentarnych słów, no ale taka nasza i shouta natura, że czasem lubimy sobie tam poużywać. Ale ja nie o tym. Tamta rozmowa zainspirowała mnie bowiem do zastanowienia się nad tym, czy o grach w ogóle da się pisać na poważnie.

Dziś skończyła się generacja

No i stało się. Dobiegła końca cholernie długa, bo niemal ośmioletnia generacja konsol. Grand Theft Auto V, jej ostatnia wielka produkcja i zarazem spektakularne pożegnanie, trafiło do sprzedaży. Lubię narzekać na sequele. Lubię narzekać na to, że gry wideo nieudolnie próbują naśladować filmy. Ale na GTA narzekać nie mogę. Bo z tą serią Rockstar po …

Wearable gaming, anyone?

Jeśli ktoś choćby jednym okiem śledzi doniesienia ze świata nowych technologii, to określenia wearable technology czy wearable computing pewnie już zdążyły mu się przejeść. W ostatnich miesiącach wszyscy branżowi żurnaliści jednym głosem przekonują nas, że Glassy, iWatche i tym podobne wynalazki stanowią przyszłość elektroniki użytkowej i zawojują świat podobnie, jak wcale niedawno zrobiły to tablety.

Requiem dla dyskietki

Stało się. Właśnie zamknąłem pewien rozdział mojego pecetowego żywota. Inni zrobili to już zapewne wiele lat temu, ale ja zdecydowałem się na ten krok dopiero w 2013. Ciekawe, czy byłem ostatnim posiadaczem… stacji FDD 3.5 w pięknym kraju nad Wisłą?