Witam i zapraszam do przesłuchania kolejnego odcinka naszego podcastu – niezłe mamy tempo, heh! Tym razem znowu udało nam się ogarnąć niemal każdą (z wyłączeniem muzyki) gałąź szeroko pojętej popkultury. Cóż, popularność omawianych w dzisiejszym Tomografie wytworów myśli ludzkiej nie idzie w parze ani z poziomem kultury z nich wypływającej ani z kulturą niektórych osób …
Niedawane pojawienie się i wymierny sukces ekranizacji jednego przygód z najbardziej kretyńskich super-bohaterów (kretyńskich, w sensie „kurcze, wszystko już było, może tak Człowiek-Mrówka?) poruszył we mnie jakąś nostalgiczną nutę. Niekoniecznie adekwatną – bo filmu jeszcze nie widziałem – ale jakoś tak, słysząc zachwyty nad perypetiami koleżki, który był między innymi zdolny dowodzić armią mrówek, przypomniałem sobie o stareńkiej – relatywnie – gierce ze stajni umiłowanej przeze mnie Sierry.
Pistolety świetlne towarzyszyły konsolom do gier niemalże od zarania historii komputerowej rozrywki. W późnych latach osiemdziesiątych każdy z głównych graczy na rynku miał w swojej ofercie adekwatne urządzenie, umożliwiające „strzelanie” do wirtualnych przeciwników, pojawiających się na ekranie telewizorów. Atari miało swojego XG-1, Sega Light Phasera a Nintendo Zappera.
Historia brytyjskiego studia Imagine Software, któremu mimo ogromnego sukcesu nie dane było przetrwać “siedmiu tłustych lat” powinna na zawsze pozostać przestrogą dla dużych i małych graczy na arenie komputerowej rozrywki. Wczesne lata osiemdziesiąte były początkiem rozkwitu branży. Trudno już wtedy było mówić o przemyśle we współczesnym rozumieniu, jakkolwiek to właśnie firmy takie, jak Imagine Software i – ich główny rywal na rynku brytyjskim – Ocean, stanowiły niejako etap przejściowy pomiędzy “kodowaniem w garażu” a “wielkim przemysłem”.
Nie wybrzmiały jeszcze echa spektakularnej porażki, jaką była premiera gry Batman: Arkham Knight na komputery PC, ale chyba już możemy mówić o zaistniałej sytuacji, jako jednej z największych wpadek w historii gier komputerowych. Wydawanie niedokończonych gier, co prawda, trwa już od bardzo długiego czasu, ale kompromitację Warner Bros. Interactive Entertainment można bez cienia przesady uznać za apogeum tego procederu.
Tower of Guns jest po trochu taką nostalgiczną wycieczką do czasów, w których w FPS-ach – nazywanych wówczas grami „doomopodobnymi” – nikt nie zastanawiał się nad fabułą a raźne ganianie się z innymi graczami po sieci było pieśnią odległej przyszłości. Liczyła się sama radość z mordowania nacierających na nas hord przeciwników i próba przetrwania na tyle długo, jak to tylko możliwe, oraz przebrnięcia do kolejnego etapu.
Powracamy z regularnym odcinkiem Tomografu, w którym jak zwykle masa różnych różności popkulturowych. Gwoździem programu – dla niektórych – może być relacja, w której Wasz uniżony sługa Randall próbuje [próbuje, bowiem bardzo nie chce popsuć seansu tym, którzy filmu jeszcze nie widzieli] opowiedzieć o swoich wrażeniach z seansu The Avengers: Age of Ultron, najnowszej superprodukcji …
Tym razem postanowiliśmy uraczyć Was odcinkiem nietypowym, o bardzo hermetycznej tematyce. W zasadzie jest to odcinek skierowany głównie do fanów serialu „Z Archiwum X”. Osób, które dobrze znają i wspominają tą kultową serię. Jakkolwiek mamy nadzieję, że i ci, którzy do tej pory z The X-Files styczności nie mieli, poświęcą trochę czasu na przesłuchania niniejszego …