Hurra! Jest piątek, jest zabawa. Nareszcie sobie odpoczniemy. No i oczywiście w coś pogramy. Tylko w co? Mam za dużo „rozbabranych” gier Może Battlefield 1? Kto to wie? No i jeszcze miałem przygodę w sklepie mięsnym. Naprawdę!
Master of Orion Conquer the Stars, bo tak brzmi pełna nazwa tego tytułu nie był, przyznam to szczerze, na moim „radarze” gier. Oczywiście gdzieś mi przemknęło, że MoO powstaje, ale mówiąc delikatnie… nie byłem zbyt zainteresowany tym tytułem. Kiedy jednak gra trafiła na dysk mojego komputera, muszę przyznać, że bardzo miło mnie zaskoczyła.