Ameryka w łapach paskudnych Niemców… pardon, Nazistów to prawdziwe piekło na Ziemi. Na szczęście jest Blazkowicz i ludzie z Ruchu Oporu. Zobaczcie prawie godzinę z rozgrywki – naprawdę warto czekać na ten tytuł.
Archowum tagów: wolfenstein
Tower of Guns jest po trochu taką nostalgiczną wycieczką do czasów, w których w FPS-ach – nazywanych wówczas grami „doomopodobnymi” – nikt nie zastanawiał się nad fabułą a raźne ganianie się z innymi graczami po sieci było pieśnią odległej przyszłości. Liczyła się sama radość z mordowania nacierających na nas hord przeciwników i próba przetrwania na tyle długo, jak to tylko możliwe, oraz przebrnięcia do kolejnego etapu.
No i mamy piąteczek, ale jakiś dziwny. Dlaczego? Bo to trzynasty, ale my nie wierzymy w przesądy i cieszymy się z nadchodzącego weekendu. Bawimy się też w grę nad którą pracował jeden z GRAstrodoktorów. Tak, tak! Wy też biegnijcie do sklepów po Spintires i wyruszcie kamazem na bezdroża matuszki Rosji.
Nareszcie upragniony piątek! W końcu można odsapnąć i… przygotować się do powodzi. Zabieramy worki z piaskiem i idziemy barykadować dom Cormaka. Ciekawe, czy wcześniej zaleje go woda, czy może krew z powodu Playstation 3, które doprowadza go do szewskiej pasji. Nie wierzycie? To czytajcie dalej. Na deser Kim walczy z USA, a także agent Blaskowitz walczący z Niemcami… o pardon! Z NAZISTAMI. Przecież nie wypada wypominać sąsiadom ich tournée po Europie – nawet w grze wideo z alternatywną historią.