Po czterech dekadach czas powrócić do Boulder Dasha. Tylko, czy jest to powrót udany?
Archowum tagów: commodore 64
Barbarzyńca to ma klawe życie. Ratuje półnagie niewiasty z rąk, lub macek paskudnych stworów. Łoi skórę paskudnym smoczydłom. Robi burdy w karczmach i rozbija łby miejskim strażnikom. No i w ogóle jest super. Podług literatury barbarzyńca może zostać piratem, zdobywcą, bukanierem, niszczycielem, obieżyświatem, albo nawet królem. No chyba, że nazywa się Ryan. Tak jak bohater gry Black Jewel.
Możecie mi wierzyć, lub nie, ale dawno, dawno temu, w erze dominacji ośmiobitowych komputerów osobistych, fani gier z udziałem hord zombie nie byli rozpieszczani. Mimo gościnnego pojawienia się przedstawicieli tego uroczego gatunku nieumarłych w produkcji takiej, jak Ghosts’n Goblins, czy głównej roli w inspirowanym horrorami George’a Romero Zombi z 1986 roku, można powiedzieć, że motyw zombie nie cieszył się popularnością twórców gier komputerowych.

Subskrybuj kanał GRAstroskopia.pl