Zdaje się, że już 23 marca czeka nas kupa śmiechu. Z przewagą tego pierwszego. Niestety! Pierwszy raz zastanawiamy się, czy w ogóle warto interesować się nowym Mass Effectem.
Od wczoraj gracze, którzy mają wykupioną usługę (subskrypcję) EA Access mogą przez 10 godzin pograć przedpremierowo w Mass Effect: Andromeda. W sumie my też skusilibyśmy się, ale nasz stacjonarny, szpitalny komputer nadal jest w serwisie. Z zaciekawieniem czekaliśmy na pierwsze opinie, materiały wideo, gameplaye itd. No i się doczekaliśmy. Jak Internet ocenia ME:A? No cóż… nie ma co owijać w bawełnę – nie jest najlepiej. Redaktor Rock, Paper, Shotgun nie krył w artykule rozczarowania. Także panowie z PC Gamera nie tryskali optymizmem. Najbardziej bezlitośni dla najnowszego dzieła BioWare był serwis ThisGenGaming. Jeżeli nie chcecie się załamać to lepiej nie klikajcie w tej LINK. No dobra, klikajcie, bo jest „straszno i śmieszno”.
No cóż. Ja mogę powiedzieć tylko, że i tak zagram na premierę w ten tytuł. O ile do tego czasu odzyskam mój cholerny komputer, ale mam spore obawy. Lubiłem poprzednie Mass Effecty – nawet trójka, mimo fatalnego zakończenia dała mi wiele godzin dobrej zabawy. Boję się jednak, że dostaniemy coś podobnego do Dragon Age: Origins, które owszem podobało mi się, ale… tylko do momentu, kiedy zagrałem w trzeciego Wiedźmina.
Na deserek scenka z Andromedy. Genialna. Naprawdę ;)
UPDATE: Jak się okazało dziś (piątek) Wersja MEA w którą bawią się posiadacze EA Early Access ma już zaimplementowany w sobie Day One Patch. Tak więc 23, czyli w dniu oficjalnej premiery możemy się spodziewać takich samych „gliczy” i baboli. Będzie wesoło. Już nie możemy się doczekać!