web analytics

«

»

Jak zostałem kibicem – IEM Katowice

Spodek

Dla zupełnie niezorientowanych w temacie – IEM to skrót od Intel Extreme Masters. Jest to seria międzynarodowych turniejów e-sportowych, rozgrywanych na całym świecie, która wyniosła e-sport na całkowicie nowy, profesjonalny poziom. Jest częścią ESL (European Sports League), swojego rodzaju ligą mistrzów. Pierwsza edycja IEM miała miejsce w roku 2007, odbyła się w Hanoverze. Obecnie, najważniejszymi produkcjami na Intel Extreme Masters są League of Legends oraz StarCraft II. Od niedawna na arenę zawitał także nowy, poważny gracz – studio Wargaming ze swoim hitem – World of Tanks. Po kilku latach, cały ten cyrk zawitał do Katowic. I jak się okazało, decyzja o zorganizowaniu tych prestiżowych zawodów w Polsce była strzałem w dziesiątkę.

ESL

Jednak zacznijmy od początku. Muszę przyznać, że nie jestem fanem e-sportu. W League of Legends zagrałem dokładnie 15 partii. Za każdym razem zostałem zwyzywany tak wymyślnymi obelgami, że aż zrobiło mi się miło. Generalnie, LoL mnie nie wciągnął, natomiast jedna partia ze znajomymi stanowiła miłą odskocznię od innych produkcji. W StarCrafta II nie miałem okazji zagrać (nie bijcie!), ale jeśli chodzi o World of Tanks to już inna historia. Produkcja wciągnęła mnie na dobre i to właśnie obecność WoT na IEM zdecydowała o moim przyjeździe na to wydarzenie. Jednakże, nie interesowało mnie jak to zamieszanie wygląda. Nie oglądałem relacji z poprzednich edycji, generalnie – miałem, jak się później okazało bardzo mylne przeczucie, że spodek będzie świecił pustkami, a samo miejsce zmagań będzie wyglądać równie biednie co w przypadku tegorocznego PGA.

SONY DSC

Bardziej mylić się nie mogłem. Pod spodkiem sznur samochodów, brak miejsca do parkowania (to akurat nie jest nowością). Mnóstwo ludzi czeka w kolejkach – Ci, którzy zrezygnowali obserwują rozgrywki na ogromnym telebimie przed halą, ogrzewając się przy… rozstawionych koksownikach. W środku – tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy ludzi. Ze względów oczywistych, w większości była to młodzież, lecz nie brakowało osób starszych – często rodziców, nawet dziadków(!), którzy… z braku lepszego zajęcia wkręcili się w oglądanie relacji! Ba, nawet widziałem kobiety! Wszystkie pięć!

Publika

W środku początkowo standard – korytarze przed główną halą zastawione różnego rodzaju stoiskami – a to CDP.pl rozdawało gry za rejestrację w ich portalu (między innymi Gorky 17…) i dawało możliwość pogrania w Aliens: Colonial Marines (tryb wieloosobowy), standardowe standy z koszulkami, jedzeniem oraz oblegane miejsce z możliwością zdobycia darmowych skórek do League of Legends. Lecz główna hala to już inny świat. Byłem na tegorocznym Gamescomie w Kolonii – hala poświęcona e-sportowi była spora. Odbywał się też IEM w tym czasie. To co zobaczyłem w spodku, jest jeszcze ligę wyżej niż wspomniany event w Niemczech. Na całej długości parkietu spodka rozstawiona została główna scena. Podzielona na dwie części – połowa przeznaczona byłą na rozgrywki League of Legends, druga połowa dla gry StarCraft 2. Jeśli ktoś chciał śledzić mecze obu produkcji – nie ma problemu. Powyżej sceny znajdował się ogromny okrągły telebim, który wyświetlał transmisję LoL’a. Z drugiej strony ogromnej sceny znajdowało się miejsce Wargamingu – stawiającego pierwsze, lecz spore, kroki w ESL. Pozostała część to stanowisko głównego sponsora – Intela, kilka stanowisk z różnymi komputerami, symulatorami oraz wystawionym w gablotach potężnym sprzętem do grania. Oprócz tego, odbywały się rozgrywki w CS:GO oraz Fifę 13.

SONY DSC

Rozgrywki w World of Tanks sprawiły, że stałem się aktywnym kibicem. Mimo, że widownia była stosunkowo niewielka w porównaniu do dużej sceny (kilkaset osób, w porównaniu do tysięcy na trybunach spodka), to klimat był niesamowity. Ludzie reagowali równie żywiołowo co na meczu piłki nożnej czy siatkówki. Tak też upłynął spory kawał czasu, niewiadomo kiedy i gdzie. Niestety, nie byłem w stanie zobaczyć finału, w którym Polski zespół Evil Panda Squad pokonał gładko przeciwników z Niemiec (zemsta!). Musiałem zadowolić się relacją na żywo w domu. Czułem podobny żal, jak w przypadku oglądania transmisji ze skoków narciarskich w Zakopanem w domu – a nie na miejscu, jak co roku.
Jak już wspominałem, w League of Legends nie mam zbyt dużego “stażu”. Aczkolwiek oglądanie meczy przyniosło mi sporą przyjemność. Poniżej macie przykład akcji gracza xPeke, dla której warto było siedzieć na widowni. Reakcja publiki, graczy mówi sama za siebie.

Zainteresowanie IEM było tak duże, że organizatorzy musieli zakończyć wpuszczanie kolejnych widzów. Niestety… zabrakło miejsca. Na widowni nie można było wcisnąć szpilki, szczególnie po “LoLowej” stronie. Warto dodać, że wstęp był darmowy.

Komentator

Wcześniej wspomniałem o transmisji – poziom realizacji całego wydarzenia jest niesamowity. Nie ustępuje ona kroku wspomnianym transmisjom sportowym. Mamy obeznanych komentatorów, wywiady z graczami, podsumowania danych meczy, ujęcia zawodników z różnych perspektyw (jazda, kran, ujęcia statycznie…). Słowem – niejedna telewizja mogła by się wzorować na IEM. A to przecież streaming na serwis Twitch!

Komentatorzy WoT

Gracze e-sportowi to w kręgach widzów już gwiazdy. Autografy, zdjęcia, skandowanie pseudonimów przez publikę to standard. Dla mnie przestali być “anonimowymi nerdami-w-słuchawkach”, stali się popularnymi, znanymi nerdami-w-słuchawkach. Słysząc nazwę “Azubu” już nie widzę Bubu z Dragon Ball, tylko koreańską drużynę LoL. Słysząc “Evil Panda” nie przypomina mi się milion internetowych memów – widzę czołgi. Warto pamiętać, że rozgrywki to nie tylko zabawa. Nie oszukujmy się, każdy lubi cyferki i zaglądanie w portfel. Walka toczy się o całkiem pokaźną sumę. Pule nagród idą w setki tysięcy złotych. Przykładowo, Evil Panda Squad, za zwycięstwo w finale WoT zgarnął €7,000, co daje około 28000 PLN. A w przypadku LoL oraz SC II, nagrody mogą być jeszcze ciekawsze.

SONY DSC

Wszystkie powyższe czynniki sprawiły, że wkręciłem się w śledzenie informacji i rozgrywek ESL. Mecze są interesujące (a jeszcze wiele “nauki” gier przede mną), transmisje są realizowane na najwyższym poziomie – czego więcej chcieć? (Tak, czasu na oglądanie). Liczę na dalszy rozwój World of Tanks w tej dziedzinie, bo gra wydaje się być stworzona do e-sportu. Brakowało mi, jako widzowi, perspektywy gracza – widoku artylerii, celownika… Ale to wszystko jest do poprawienia przez Wargaming. Oby!

SONY DSC

IEM w Katowicach zostało przyjęte świetnie, a zakładając, że osób mi podobnych jest więcej, powinien się odbić sporym echem jeśli chodzi o świadomość e-sportową graczy (i nie tylko). Już dochodzą słuchy, że kolejna edycja będzie większa, lepsza i oh ah. Po tym czego byłem świadkiem, jestem w stanie w to uwierzyć bez problemu.

Poniżej możecie zobaczyć krótką, amatorską relację wideo z targów, przygotowaną głównie przez Matta z podcastu InputLag. Cała galeria zdjęć dostępna jest pod tym linkiem.