Tydzień minął w mgnieniu oka. Czas zatem odrobinę odpocząć. Najlepiej grając. A w co? Może w drugą część Dishonored? Tak… nie mogłem się oprzeć. Kupka wstydu rośnie, ale jest i sukces po CZTERECH latach przeszedłem pewną grę! Jaką? Czytajcie dalej.
Oj weekend, nareszcie ukochany weekend. Można się zrelaksować po naprawdę ciężkim tygodniu. A uwierzcie, że był to BARDZO srogi tydzień. Na szczęście teraz mogę sobie nieco odsapnąć. W co zatem będziemy odpalać w naszym „Szpitalu”? Na pierwszy ogień idzie… Dishonored 2. Tak! Nie mogłem się oprzeć i tydzień po premierze przygody cesarzowej Emily i Corvo trafiły na moje biurko. Ech… a obiecałem sobie, że odpuszczę sobie ten tytuł ze względu na moją „kupkę wstydu”. Już nawet nie będę wymieniał gier, które muszę skończyć (tak MAFIA III czeka też grzecznie w kolejce).
Jest jednak pewien pozytyw. W końcu po czterech, tak CZTERECH latach ukończyłem pierwszego Dishonored. Kiedyś (jeszcze w 2014) napisałem nawet felieton o tym jak przerywam granie na długie miesiące, a nawet lata. Możecie go przeczytać TU. Kto wie? Może nawet kiedyś ukończę Skyrima w którego gram od… no, od dnia premiery w 2011. Co ciekawe pierwszego Dishonoreda przerwałem na ostatniej misji i przez lata nie wróciłem do tej gry. No, ale dzięki temu możecie obejrzeć sobie jak wczoraj epicko walczyłem ;) (wideo poniżej). Co następnie? Może ukończę też Thiefa? Wypadałoby prawda? No i jeszcze zostało mi trochę Shadow Warriora 2 do przejścia. Boże, Boże… kiedy ja to wszystko przejdę?
Co jeszcze będę robił w ten weekend? No tak, przecież zainstalowałem The Elder Scrolls Online, ale od wczoraj nie mogę się zalogować na serwer. Nie wiem więc, czy w ogóle sobie w to pogram. Niestety wszyscy się rzucili na darmowy weekend z tym tytułem i no cóż… chyba sobie nie pogram. Trudno się mówi.
A co do czytania? Moją lekturą na najbliższe dni jest Ostatni Pan i Władca Philipa K. Dicka.
A wy? Co będziecie robić w weekend? Poniżej wideo z ostatniej misji Dishonored.