Szpital żyje swoim rytmem: za dnia rządzą nim Ordynatorzy, dostojnie przechadzając się od jednego świetnie rokującego pacjenta do drugiego. Pokiwają głowami, pożartują, czasem pogrożą palcem, ale przypadki mają tak dobrane, że zawsze wszystko się dobrze kończy. Wieczorem wkraczają pielęgniary. Ich pokrzykiwania niosą się korytarzami kiedy pacyfikują pacjentów, którzy nie zasłużyli na wizytę Ordynatora. Potem rozdają …