To już kolejna odsłona „PieCyk kontra…”. Tym razem sprawdzamy, czy warto było zmienić kartę graficzną z GeForce 1070 na RTX’a 3070. Tak, udało się kupić karcioszkę. Choć nie obyło się bez problemów. Oto nowy zawodnik: Inno3D GeForce RTX 3070 Twin X2 OC LHR.
Na początek kilka słów wyjaśnienia – jeśli chcecie pokaźnych rozmiarów testy sprzętu to gorąco polecam takie serwisy jak np. PurePC. My tutaj w szalonym szpitalu po prostu wymieniliśmy sobie kartę graficzną i z ciekawości przeprowadziliśmy kilka testów, w paru grach. Nic poza tym.
Nienawidzę tego hasła, ale zakrzyknę: „Mamy TO”. Co mamy? RTX’a. W końcu po ponad ośmiu miesiącach z ogonkiem udało mi się kupić nową kartę graficzną. Na początek trochę historii. Każdy kto śledzi naszego małego bloga, a w szczególności cotygodniowe podsumowanie, czyli „Obchód tygodnia” doskonale wie, że dawno, dawno temu w sklepie nazwijmy go „X” 29 października 2020 roku zamówiłem kartę z rodziny 3000. A konkretnie był to Gigabyte 3070 Eagle.
Cena? Bardzo promocyjna 2599 cebulodukatów. No i tu zaczęły się przysłowiowe schody. Kartę zamówiłem dosłownie kilkanaście minut po „oficjalnej premierze”. No i co? No i nic. Minął jeden miesiąc, drugi, trzeci. W międzyczasie sytuacja na rynku GPU stała się po prostu absurdalna. Minęła zima, wiosną w marcu ceny mocno poszybowały w górę. Moja karta (znaczy ta zamówiona) skoczyła z ceną do ponad 5 tysięcy PLN. Potem do ponad 7. SIEDMIU tysięcy. A ja nadal czekałem naiwnie licząc na cud.
Moja frustracja rosła. W międzyczasie zakupiłem Playstation 5 i Xbox Series X. Co działo się z moim zamówieniem? Nadal było w „realizacji”. Po prostu śmiech na sali (przez łzy). W końcu stwierdziłem, że chyba nigdy już nie dostanę tej nowej karty graficznej. Zakupiłem zatem gamingowego laptopa (niezbyt wyszukanego, ale zawsze). Tymczasem mijały dni. Powoli oswajałem się z myślą, że w tym roku nie nakarmię ;) mojego PieCyka nową graficzką. Zakupioną za zysk ze sprzedaży akcji CeDePu (to tak na marginesie).
No, ale panie dzieju! Nigdy nie mów nigdy! 12 lipca leniwie przeglądając Internet zauważyłem w sprzedaży RTX’a 3070 w zacnej cenie 3699 złociszy. Tak, tak… to nadal bandycka cena. Wahałem się tylko chwilę. Pal to lich raz się żyje. A zatem kliknąłem i po chwili stałem się szczęśliwym posiadaczem RTX’a 3070 – innej firmy niż pierwotnie zamierzałem i nie w cenie, którą oryginalnie miałem zapłacić. Takie czasy, rzec by można.
Oczywiście nie obeszło się bez perypetii. Sprzęt zamówiłem w poniedziałek po godzinie 17. Wtorkowy poranek przywitał mnie (na stronie sklepu) mrożącą krew w żyłach informacją. Sprawdzam status wysyłki. Niby wszystko ok, bo „przyjęta do realizacji”, ale w samym sklepie przy tym konkretnym modelu karty widniało jak byk „Wycofana”. Rozeźliłem się straszliwie. Na swoje zezowate szczęście, na sklep i na cały świat. Do wieczora nie wiedziałem, czy w ogóle załapałem się na kartę. Na szczęście udało się i urocza pani kurierka przywiozła mi paczkę.
Co zakupiłem? Kartę Inno3D GeForce RTX 3070 Twin X2 OC LHR. LHR, czyli nici z kopania kryptowalut TY PASKUDNY górniku, który przypadkowo trafiłeś na ten tekst! Według producenta hash rate wynosi 25MH/s. Cokolwiek to znaczy. Wybaczcie, ale nie kopię kryptowalut.
Instalacja karcioszki? Szybka i bez problemów. Po prostu wyjąłem z komputera 1070 i włożyłem 3070. Jeszcze tylko najnowsze sterowniki od NV i gotowe. Gdzieś wyżej, albo niżej macie foteczkę porównawczą obydwu kart – ale uwaga! Zdjęcie nie oddaje różnicy wielkości między dość masywnym, wyposażonym w solidne chłodzenie Palit Gamerock 1070 a niewielkim Inno3D Twin X2. Naprawdę karta jest… maleńka, filigranowa wręcz. Od razu zmartwiłem się odrobinę o temperatury, ale o tym nieco później. Taktowanie rdzenia RTX’a 3070 od InnoVISION wynosi 1740 MHz, czyli nieco więcej niż standardowa 3070. Wymiary? Karta zmieści się w niemal każdej obudowie ma zaledwie 24 centymetry długości. Jedynym problemem był drugi, zasilający kabel 8-pinowy. Namęczyłem się nieco, aby podłączyć go do zasilacza, a i trzeba przyznać uczciwie, że kolejny kabelek nie wygląda estetycznie w mojej niezbyt wyrafinowanej obudowie.
No dobrze, ale jak w ogóle sprawdza się ten RTX 3070? Czy warto było wydać prawie 3700 dukatów? Przykro mi, ale nie mam dobrej odpowiedzi na to pytanie. Z wydajności karty – o czym za chwilę – jestem zadowolony. Czy wolałbym, aby cena była mniej absurdalna? Oczywiście! Nie sądzę jednak, aby ceny miały powrócić w okolice tych rekomendowanych przez producenta (MSRP). Trzeba zatem zacisnąć zęby i płacić, albo w ogóle zrezygnować z komputera stacjonarnego. W sumie byłem już o krok od tego ruchu. Jak zwykle przeważyła u mnie natura obrzydliwego zakupoholika.
Dobra, dość tych pesudofilozoficznych dywagacji i historii zakupów! Tak jak w przypadku poprzednich „PieCyków kontra…” czas na kilka testów gier. GTX 1070 kontra RTX 3070. Niezbyt to uczciwe, ale może kogoś zainteresuje. Reszta konfiguracji sprzętowej? Ryzen 5 3600, 16 GB Ram. Gry testowane w rozdzielczości 1440p. Sterowniki? Najnowsze dostępne na stronie NV (WHQL).
Tak więc czas na krótkie testy kochany PieCyku. Na pierwszy ogień idzie Far Cry 5. Ustawienia ULTRA. (test wbudowany). Oczywiście VSYNC wyłączony itd.
Avg – GTX 1070 (68 fps) / RTX 3070 (113 fps)
Max – 80 fps / 149 fps
Min – 61 fps / 90 fps
Jak widać RTX 3070 od Inno3D zdemolował starego, ale nadal jarego GTX’a 1070. Średnio 113 klatek na sekundę? W rozdzielczości 2560×1440 To nie w kij dmuchał. Muszę jednak uczciwie przyznać, że stary GTX też poradził sobie całkiem przyzwoicie.
Kolejna produkcja i kolejny zaszyty w grze benchmark. Tym razem Assassin’s Creed Odyssey. Tak, wiem ktoś zaraz zapyta: „a czemu nie Valhalla”. Po prostu nie mam Valhalli na PC (gram w ten tytuł na XsX). Jak Odyseja radzi sobie na nowym RTX’ie? Ustawienia w menu gry to oczywiście „Ultra wysokie”. Rozdzielczość jak wyżej.
Avg – GTX 1070 (38 fps) / RTX 3070 (68 fps)
Max – 63 fps / 121 fps
Min – 22 fps / 33 fps
Tutaj nie było już tak różowo. A jak kształtowały się FPSy podczas samej rozgrywki? Podczas wojaży w Atenach (ulice miasta okolice świątyni bogini Ateny) na GTX 1070 ilość klatek na sekundę oscylowała między 37-41 FPS. Na RTX 3070 było to już 63-84 FPS. Więcej o samej grze AC: O możecie sobie poczytać w TYM naszym artykule.
Czas na kolejną grę Ubisoftu w której razem z kolegami Jolo i Cormakiem spędziłem wiele, wiele godzin. Mowa rzecz jasna o Division 2. We wbudowanym teście wydajności wyniki kształtowały się tak:
GTX 1070 (DX11): Avg – 43fps
GTX 1070 (DX12): Avg – 42 fps
RTX 3070 (DX11): Avg – 87 fps
RTX 3070 (DX12): Avg – 101 fps
No proszę w ustawieniach ULTRA średnio ponad 100 klatek. Bardzo ładnie! Można grać. Tu też ujawniają się powoli dwa trendy. Pierwszy to taki: GeForce 1070 to nadal świetna karta, ale tylko do rozdzielczości FULL HD. W QHD już nie jest tak wesoło. Trend drugi: RTX 3070 radzi sobie często lepiej w DX12 niż w DX11. Dziadunio 1070 woli jedenastkę.
Już prawie kończymy te niezbyt uczciwe zawody. Jeszcze tylko Rise of the Tomb Raider i tu znowu muszę się wytłumaczyć. Shadow of the Tomb Raider – mam tę grę, ale na Playstation 5. Bardzo przepraszam wszystkich zainteresowanych, że nie ma testu tej produkcji. Na otarcie łez link do naszej Diagnozy wstępnej w której rozmawiamy o SotTR. Wróćmy jednak do RotTR. Podam tylko ogólny wynik FPS dla obu kart.
Wynik ogólny:
GTX 1070 (DX11) – 78.21 fps
GTX 1070 (DX12) – 75.50 fps
RTX 3070 (DX11) – 132.55 fps
RTX 3070 (DX12) – 135.46 fps
Co tu dużo mówić – jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Można grać!
Uff, czas na ostatnią grę, a jest nią Borderlands 3. Bardzo, ale to bardzo wymagający tytuł, który w zaszytym w trzewiach gry benchmarku potrafi przygnieść do ziemi bardzo mocne maszyny. Ustawienia? Oczywiście Badass.
GTX 1070 (DX11) – 38.14 fps
GTX 1070 (DX12) – 36.25 fps
RTX 3070 (DX11) – 80.67 fps
RTX 3070 (DX12) – 74.86 fps
No i proszę na nowej karcie mogę komfortowo zagrać w trzecią odsłonę Borderlands. Claptrap będzie bardzo zadowolony ;).
Chyba czas już kończyć ten wpis(?). Na koniec jeszcze łyżeczka dziegciu do beczuszki miodku jakim jest RTX 3070. Mówię to z przykrością, ale karta od Inno3D trochę się grzeje. Poprzednik od Palita przyzwyczaił mnie do bardzo eleganckich, niskich temperatur. Niestety karty z serii 3000 grzeją się znacznie mocniej. Jak już wcześniej wspominałem nie spodziewałem się cudów po tej niewielkiej karcie, ale kiedy temperatury podczas np. rozgrywki w Cyberpunk 2077 poszybowały w okolice 80 stopni to nieco się zdenerwowałem. Pech sprawił, że akurat w dniu montażu sprzętu za oknem panował niesamowity upał. W pokoju w którym stoi komputer było ponad 28 stopni. Totalna masakra.
Generalnie, kiedy upały nieco zelżały to podczas rozgrywki w DOOM Eternal (RT włączone) karta graficzna nie nagrzewała się powyżej 68 stopni. W Tomb Raiderze było to nieco ponad 70. W sumie nie jest źle.
Podsumowując – moja epopeja z zakupem karty graficznej nareszcie dobiegła końca. Na deser jeszcze naturszczykowskie wideo z benchmarkowania Cyberpunka 2077. W końcu mogę powrócić do tego tytułu. A może jednak poczekać na kolejnego patcha?