Witajcie w kolejnym Obchodzie tygodnia! Minął tydzień, a więc odpoczywamy i bawimy się na całego! Przy dobrej grze oczywiście.
Uff… kolejny tydzień za nami. Za oknem jesienna szaruga i temperatura nieco spadła. Tylko patrzeć jak liście opadną z drzew, a zielona trawa zmarnieje. Ech, jesień! Najpaskudniejsza pora roku. Najpaskudniejsza? Dla graczy wymarzona. Wcześniej robi się ciemno i można grać w domowych pieleszach. W dodatku teraz mamy wymówkę, bo koronawirus nie odpuszcza. Zaczyna być naprawdę srogo więc ja siedzę w domu. Wychodzę tylko na niezbędne zakupy spożywcze. Noszę maseczkę i dystansuję się społecznie lawirując w tłumie. W co gram? Generalnie w gry na moim stacjonarnym PieCyku. Dlaczego? W ramach przygotowań do rychłej premiery Cyberpunka 2077 postanowiłem zaopatrzyć się w nowy monitor. Tak, tak… jakiś czas temu obiecałem sobie, że definitywnie kończę z ładowaniem dukatów w komputer, ale jak zwykle na deklaracjach się skończyło. Tym oto sposobem stałem się szczęśliwym posiadaczem nowego, 27 calowego, zagiętego jak obwarzanek monitora gamingowego od GIGABYTE ;). Cuda wianki: 165Hz, działa G-sync i w ogóle jest bardzo fajnie. Jestem bardzo zadowolony. Choć miałem pewne perypetie związane z zamówieniem. Na początku do mojego koszyczka w sklepie internetowym trafiły aż cztery sztuki tego monitora. Na szczęście wszystko dało się odkręcić.
Niestety rozdzielczość 1440p to już granica dla mojego dzielnego GF 1070 i chyba czas na zmianę GPU. Będzie w sam raz do Cybera!
No dobrze, ale w co gramy? Bawię się w Genshin Impact, a także nadal ćwiczę Ghost of Tsushima. Wiem, wiem gram w to od dnia premiery i końca nie widać. Powolny ze mnie gracz po prostu.
Co oprócz gier? Moja lekturą w ostatnich dniach jest książka Waltera Sobchaka Druga Ameryka.
Siedzę też i oglądam seriale na Netflixie. W HBO Go obejrzałem sobie Bad Boys for Life. Powiem krótko: żenada. Nie polecam.
Na deser unboxing monitora oraz coś ekstra!