Co dziś mamy? Oczywiście Obchodzik tygodnia! Można sobie odpocząć, zjeść coś dobrego. Przeczytać dobrą książkę, ale przede wszystkim można sobie w spokoju zagrać. Tylko w co? Na deser historia ze sklepu IKEA.
Ufff to był bardzo intensywny tydzień. Pogoda dopisywała, choć było nieco za gorąco jak na mój gust. Tak, czy siak w ten weekend należy mi się zasłużony odpoczynek! Czym się tak zmęczyłem? Życiem ;) mówiąc ogólnie, a wczoraj… zakupami. Drałowałem po sklepach niemal cały dzionek. Po co? No jak to przecież w weekend trzeba się zaopatrzyć jak na wojnę, albo klęskę żywiołową. Tak więc zakupiłem kabanosy, pieczywo, mięsko, warzywa, owoce i inne frykasy. Niestety w sklepie była promocja i… zauważyłem klawiaturę mechaniczą w zacnej cenie. Nie zastanawiając się długo pudełko z klawierką trafiło do koszyka między plastikowy kosz na bieliznę (potrzebowałem nowego), a natką pietruszki. Wiwat kompulsywne zakupy! Niech żyje moje uzależnienie behawioralne – czytaj: zakupoholizm. Potem oczywiście był rytuał, czyli odwiedziny w sklepie IKEA i obiadek z pysznymi szwedzkimi kulkami. Apropos kulek, to miałem w kolejce po jedzenie ciekawą sytuację, którą zresztą już wczoraj opisałem na Facebooku. Przytoczę tylko fragment:… stoję grzecznie w kolejce przede mną z tacami rodzinka – Ociec, Madka i dwie pociechy. Madka i córka wzięły chyba jakąś rybkę, a Ociec i nastoletni Syn Kottbullary z frytkami. Sprytny Ociec wziął 2x 12 sztuk kulków ;) PLUS 4 dodatkowe (płatne). Odeszli z tacami, ale doszlusowałem do nich jak otrzymałem swoją porcję (też kulki). Przy stoisku z borówkami Ociec pouczał Syna, aby PRZYKRYĆ kulki łyżką borówek… nie wiedziałem po co… Wszystko wyjaśniło się przy kasie. Przy płaceniu miła kasjerka pyta: ile kulek? Ociec pewnym głosem: DWA RAZY PO DWANAŚCIE! Zapłacił za wszystko, nie omieszkał wziąć całej garści saszetek pieprzu&soli i odszedł JEŚĆ! Tak oto medal Virtuti Cebulari wędruje do anonimowego Janusza, który oszukał IKEĘ na 8 klopsikach!
Tak, czy siak stałem się posiadaczem klawiatury mechanicznej. Poniżej możecie obejrzeć wideo-unboxing klawierki w typowym dla szalonego szpitala ;) stylu. Pewnie napiszę też jakiś tekścik o tym sprzęciku – ten poprzedni napisany trochę”dla beki” o zestawie dla gracza z Biedronki okazał się… NAJbardziej odwiedzanym artykułem na naszym blogu EVER. Taka prawda! No dobrze, ale co z weekendem. W co będę grać? W ostatnich dniach bawiłem na pokładzie tajemniczego statku w grze Close to the Sun. Relację z moich wojaży możecie przeczytać sobie TU. Gry jeszcze nie przeszedłem więc gram dalej. Oczywiście na tapecie mam także Days Gone. Tak, wiem… miałem napisać coś dłuższego o tej grze i w końcu się w sobie zbiorę. Days Gone to naprawdę bardzo dobra gra i bawię się wyśmienicie. Niestety jest to produkcja bardzo hmm… „powolna” i absorbująca. To nie Call of Duty, które można rozwalić w 5 godzin.
Oczywiście nie samymi grami człowiek żyje. Moją lekturą jest nadal „Adept” Raymonda E. Feista. Nie miałem czasu na lekturę w ostatnich dniach, ale teraz to nadrobię. Na deser obiecany unboxing oraz wrzucony na GRAstrokanał Jutubowy materiał wideo od kolegi doktóra Konsolite’a coś o Mortal Kombat.
A Wy? Co robicie w ten weekend?