web analytics

«

»

Close to the Sun – pierwsze wrażenia

Grooza!

Grooza!

Lubicie gry horrory? Jeśli tak to dostępna w sklepie Epica produkcja zatytułowana Close to the Sun powinna wam się spodobać. Odrobina klimatu rodem z Bioshocka, w tle historia Nikoli Tesli plus szczypta stylu art deco. No to gramy!

Na początek drobne wyjaśnienie. Close to the Sun jest jednym z ekskluzywnych tytułów dostępnych na komputery PC w usłudze Epic Games Store. Jeżeli zatem lubicie produkcje pokroju SOMA, albo Layers of Fear i na waszym radarze znajdowała się gra od włoskiego studia Storm in a Teacup to CttS kupicie wyłącznie w Epikowym sklepie! Wybaczcie apologeci Gabena i Steama! Nie zagracie. Choć jest też inna możliwość – według deklaracji samych twórców tytuł ten pod koniec tego roku pojawi się również na konsolach Xbox One i PlayStation 4. Na razie jednak pozostaje nam EGS, gdzie Close to the Sun można nabyć w całkiem zacnej cenie 100 polskich cebulionów z małym ogonkiem! Co ważniejsze w tej chwili (piszę te słowa 23 maja) możecie wyrwać grę w Epikowej wyprzedaży za nieco ponad 60 złotych!

Od razu pragnę zaznaczyć, że My, czyli Szalony GRAstroszpital otrzymaliśmy grę za totalne friko. Ot takie benefity prowadzenia blogo-szpitala o gierkowo-popkulturalnej tematyce ;). Wspominamy o tym, aby wszystko było transparentne!

No dobrze, ale czym w ogóle jest Close to the Sun? Mamy alternatywny rok pański 1897. Na ogromny statek badawczy Helios przybywa, zwabiona dziwacznym listem od siostry, dziennikarka Rose Archer. Niezwykły statek zbudowany przez geniusza Nikolę Tesla miał służyć rozwojowi nauki i wcielać w życie (szalone) wizje swojego twórcy. Coś jednak najwyraźniej poszło nie po myśli genialnego Serba i już na starcie naszej przygody, tuż po wejściu na pokład Heliosa wiemy, że COŚ jest nie tak.

Nikoś i jego propaganda sukcesu ;)

Nikoś i jego propaganda sukcesu ;)

W dodatku nasza wścibska protagonistka może się kontaktować ze wspomnianą wcześniej siostrą o imieniu Ada wyłącznie przez elektroniczne (a może raczej elektryczne?) urządzenie. Nasz cel? Dowiedzieć się co stało się na pokładzie statku i odnaleźć członka rodziny. Czy ten opis czegoś wam nie przypomina? Ależ oczywiście, że tak! Close to the Sun od razu przywodzi na myśl kultowego Bioshocka. Mamy tu bliźniaczy klimat, bardzo podobną w gruncie rzeczy fabułę ( przede wszystkim pod względem narracyjnym, ale nie tylko…) – choć w tym przypadku opartą w dużej mierze na greckiej mitologii. Ba! Sam ogromny statek, czyli Helios to wcale nie tak odległa reminiscencja podwodnego miasta Rapture. Także styl wizualny tej produkcji przywodzi na myśl Bioszoki. Ach to wszędobylskie art deco nadające grze niesamowity klimat!

No dobrze, ale jak się w to gra? Jakie są nasze pierwsze impresje? Mamy tu do czynienia z horrorem w stylu „walking simulator”. Od razu rozwiejmy wątpliwości: w przeciwieństwie do serii Bioshock NIE znajdziemy tu broni palnej i nie przetrzepiemy skóry żadnemu „Wielkiemu Tatuśkowi”, czy tam innemu tworowi Nikoli Tesli, czy coś w ten deseń. Oczekiwaliście tego? To się srogo zawiedziecie. To nie jest gra akcji. Chcecie akcji to kupcie sobie Days Gone. Rose Archer Heliosa eksploruje, a nie biega po nim z pepeszą w dłoni. Spacerujemy po przepięknych wnętrzach kierowani głosem siostry Ady dającej nam wskazówki. Rozwiązujemy zagadki i łamigłówki, aby przejść do kolejnych sekcji statku (ot np. musimy otworzyć windę na kolejny poziom). Czasem skradamy się, lub… uciekamy przed niebezpieczeństwem. Znajdujemy notatki i powoli rozwiązujemy tajemnicę Tesli, Heliosa i tego co się wydarzyło. Mamy tu delikatne nawiązania – o czym już wyżej wspomniałem – do mitologii greckiej. Przede wszystkim do mitu o Dedalu i Ikarze. Jest też szczypta filozofii rodem z mitu prometejskiego. Nie będę zdradzał wszystkiego – w końcu są to tylko pierwsze wrażenia z gry. Dość powiedzieć, że pod względem fabularnym Close to the Sun jest… całkiem przyzwoitą i nie obrażającą ludzkiej inteligencji produkcją.

Jak dotąd w tajemniczych trzewiach Heliosa spędziłem nieco ponad dwie godziny. Gra wygląda świetnie pod względem wizualnym. CttS napędza Unreal Engine 4 jest zatem dobrze! Wymagania sprzętowe nie są przesadnie duże. Jeżeli lubicie horrory to przygody Rose Archer na pokładzie tajemniczego statku powinny wam przypaść do gustu.

Poniżej pierwsze dwadzieścia minut rozgrywki. Close to the Sun kupicie sobie Tu.