Jest piątek, a raczej już sobota, ale to nic. Grunt, że weekend. No i w końcu mam nową kartę graficzną. Koniec męczarni. Jutro wyruszam do galaktyki Andromedy. „Twarzowce” z Mass Effect nadchodzę! Na deser lejemy dziennikarkę…
Hurra, jupi i wiwat. W końcu po pięciu. PIĘCIU tygodniach łaskawie zrealizowano moją gwarancję na kartę graficzną. Tak więc mogę grać. W co? Jutro, a raczej dziś, czyli w sobotę zaczynam moje galaktyczne wojaże w Mass Effect: Andromeda. Oczywiście będziemy nadawać rozgrywkę w GTV, a dokładnie na YT Gaming. Na początek stworzę swojego Sheparda… o pardon, „Rajdera”. Obiecuję, że się postaram i stworzę NAJPASKUDNIEJSZEGO kosmicznego odkrywcę, jakiego widział świat. Co jeszcze? Oj nazbierało się tego przez te tygodnie „odwyku”. Może pogram z kolegą Randallem w Vermintide? Chociaż może nie… zajmę się Andromedą. Nie będę się rozdrabniać. Ciekawe, czy spodoba mi się najnowsza gra od Bioware. Trylogię Mass Effect bardzo lubiłem więc. Cóż… pożyjemy, zobaczymy – a na dole jak mój Shepard traktował dziennikarzy. ;)
Tak więc ja od jutro będę grał, grał i grał. Tradycyjnie powinienem wspomnieć co będę czytał, albo oglądał, ale… cóż będę chyba TYLKO grał. Przez wspomnianą wyżej awarię komputera przeczytałem ostatnio o jakieś 5-6 książek więcej niż normalnie, nadrobiłem też seriale. Więc tylko granie! A nie! Jednak coś poczytam ;) IT od Kinga.
Subskrybuj kanał GRAstroskopia.pl
