Tako rzecze do was osobnik, który do tej pory ignorował wszelkie „bundle” i omijał szerokim łukiem indyki. Dziś kajam się i na pewno kupię kolejny.
Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Ja twardo i z rozmysłem ignorowałem „indyki” i przyznaję się ze wstydem, iż jedenasty Humble Bundle jest moim pierwszym. Mój opór oczywiście złamali koledzy „doktorzy” z Grastro. Ponad rok temu to z ich winy zacząłem przychylnym okiem zerkać w stronę cyfrowej dystrybucji. Także przez nich postanowiłem zaopatrzyć się w czytnik e-booków. Jak tak dalej pójdzie to zupełnie przekabacą i przerobią mnie na swoją modłę. No dobrze, ale co z tym bundlem? Łaskawie zapłaciłem 6 dolarów i dostałem kilka naprawdę fajnych gier.
Jako beznadziejnie nostalgicznie nastawiony do gier osobnik z przyjemnością pograłem w Giana Sisters, a potem zachwycił mnie styl graficzny i feeria barw w grze Dust: An Elysian Tail. Szeroki uśmiech na mojej twarzy wywołał Guacamelee. Bycie potężnym Luchadorem to nie przelewki! No i wreszcie Monaco. To przez ten tytuł zdecydowałem się zakupić tego bundla. Dlaczego? Będziemy grać w co-opie z Grastroekipą! Nie sprawdziłem jeszcze Swappera, a w Antichamber spędziłem zaledwie kilka minut, ale jestem zaintrygowany tą produkcją.
Tak więc jestem zadowolony z zakupu. A wy? Co jeszcze tutaj robicie – sio kupować bundla – pod tym adresem.