web analytics

«

»

Gramy w polskiego RoboCop: Rogue City!

Oficer Alex Murphy chciał patrolować ulice Radomia, ale Detroit nie mogło pozwolić sobie na wysłanie go w tak niebezpieczne rejony. Oto RoboCop: Rogue City.

RoboCop to jedna z ikon kultury popularnej drugiej połowy lat 80 ubiegłego wieku. Filmowa trylogia* Paula Verhoevena zawsze wywołuje u mnie nostalgię za „cudownymi latami” młodości. Napakowany akcją obraz z 1987 roku będący jednocześnie całkiem inteligentną satyrą korporacyjnej Ameryki lat 80 (oraz początku 90) i podszytą szyderstwem krytykę prezydentury Ronalda Reagana. W ogóle wszystkie trzy części serii doskonale uchwyciły zeitgeist swojej epoki – ot choćby w trzeciej części niepokój USA przed rosnącą w tamtym okresie, ekonomiczną supremacją Japonii.

Oczywiście wszystko to co napisałem powyżej dla dużo młodszego JA nie miało absolutnie żadnego znaczenia! Najważniejszy był „ten czaderski robot z pistoletami”. Pewne niuanse człowiek zauważa dopiero po latach.

Thank you for cooperation!

Dlaczego piszę o tym wszystkim? Ponieważ w trzewia mojego Xbox Series X trafiła płytka z polską(!) grą RoboCop: Rogue City. Kiedy ostatnio wcieliłem się w robotycznego gliniarza z Detroit? To chyba było za czasów ZX Spectrum… Stop! Pamiętam też, że grałem w automatową, chodzoną bijatykę, gdzie protagonistą był Alex Murphy. To była świetna gierka.

Koniec jednak tego przydługiego wstępu! Powróćmy do Rogue City. Jak wspomniałem wyżej mamy do czynienia z rodzimą produkcją. Chłopaki ze studia Teyon mają już doświadczenie z produkcjami na licencji – w swoim portfolio mają dwie gry z uniwersum Terminatora. Od razu powiem, że RoboCop jest znacznie lepszy od „T”.

Oficer z wąsem nie potrzebuje kominiarki!

W ogóle RoboCop: Rogue City to dla mnie ogromne zaskoczenie samej końcówki ubiegłego roku. Nie oczekiwałem, że przygody Alexa M. tak bardzo przypadną mi do gustu.

No dobrze, ale czym w ogóle jest RoboCop: Rogue City. Na pierwszy rzut oka to zwykła „strzelanina z widoku pierwszej osoby”, czyli FPS’ik. Ku mojemu zaskoczeniu pod tą warstwą kryje się jednak coś jeszcze. Co? Całkiem rozbudowana mechanika rodem z gier RPG i otwarty (choć niezbyt duży) otwarty świat, czyli ulice Detroit. Czym przejawia się ta warstwa rodem z gier fabularnych? Naszego RoboCopa możemy rozwijać podczas rozgrywki. Zdobywamy punkty umiejętności jak w „prawilnym” erpegu i przydzielamy je np. w Pancerz, Psychologię (przydatną podczas przesłuchań), albo Dedukcję. Jak to działa?

Posłużę się przykładem: podczas sesji w Rogue City mój Robo dostał wezwanie do obskurnego salonu gier. Na zapleczu umiejętność Dedukcji na poziomie 2 pozwoliła mi odkryć szyfr do sejfu w kanciapie. W innym przypadku musiałbym obejść się smakiem i nie zdobyć ciekawych informacji.

Unreal Engine… 5(?)

Tak więc nie tylko strzelamy! W ogóle walki w RoboCop: Rogue City wcale nie ma tak wiele. Owszem czasem musimy przebić się – powolnym chodem Robo – przez hordy wrogów, ale częściej przemierzamy ulice Detroit i… zajmujemy się typową policyjną robotą. Wlepiamy mandaty źle zaparkowanym samochodom, rozmawiamy z prostytutkami, albo przyjdzie nam gonić za gówniarzem-graficiarzem. Tu mały spojler. Dzieciak ukrywał się w śmietniku. Za jego niecne występki możemy wybrać w opcji dialogowej możemy wybrać, czy czarnoskóry młodzieniec dostanie od nas mandat, pouczenie, czy też srogą karę w postaci prac społecznych. Nasze decyzję wpływają na to jak postrzegają nas mieszkańcy zapuszczonej metropolii.

Oczywiście czeka też na nas typowa detektywistyczna robota. Już na początku zostaniemy zaangażowani w sprawę brutalnego morderstwa. Pomożemy też funkcjonariuszowi Kowalskiemu w rozprawieniu się z paskudnym handlarzem narkotyków.

RoboCop: Rogue City hula na silniku Unreal 5 i wygląda całkiem przyzwoicie, a przynajmniej efekty wizualne (kałuże, odbicia itd.) wyglądają zacnie. Modele postaci pozostawiają nieco do życzenia, ale ni można mieć wszystkiego. Generalnie jest całkiem przyzwoicie. Lekka nutka retrofuturyzmu cieszy oko i wszystko wygląda bardzo przyjemnie.

Najnowsza gra z Robo w roli głównej to przyzwoita, choć nie pozbawiona wad gra, którą mogę polecić z czystym sumieniem.

RoboCop: Rogue City dostępna jest na komputery PC oraz konsole PlayStation 5 i Xbox S/X.

RoboCopa kupicie sobie w zaprzyjaźnionym z GRAstroskopią sklepie NORBiT.pl.

*Film z 2014 roku jest dość marny