Zawsze chciałem zostać nietuzinkowym bohaterem. W drugich „Warlokach” wcieliłem się w pijanego kozła z wielką kosą, który galopuje na brodatym krasnoludzie. Naprawdę! Nie oszalałem.
Pamiętacie jeszcze grę Warlocks vs Shadows? Mam do tego tytułu sporo sentymentu ponieważ to właśnie ten tytuł zainaugurował nasz cykl wideo Diagnoza wstępna. Warlocks 2 to teoretycznie kontynuacja tego tytułu, ale sporo się zmieniło w kwestii np. mechaniki rozgrywki. Mamy tu szczyptę RPG, statystyki, rozwój umiejętności. System zadań (questy – w tym i poboczne) i tak dalej.
Jak na razie pograłem w ten tytuł nieco ponad godzinkę, a materiał wideo z mojej zabawy możecie obejrzeć poniżej. Czy warto zainteresować się tym tytułem? Powiem szczerze, że… jak najbardziej! Nie jestem wielkim fanem gier pixelartowych, ale God Slayers pod względem wizualnym wyróżnia się na tle konkurencji. Miałem wrażenie, że obcuję z grą rodem z Segi Megadrive, albo SNES’a. Grafika jest wyraźna, postaci duże, animacje soczyste. Tła cieszą oko – w grze odwiedzimy trzy różnorodne pod względem artystycznym planety (lodową, apokaliptyczne pustkowia i pustynny świat pełen antycznych ruin).
Do wyboru mamy pięciu bohaterów. Ja, jak już wspomniałem na wstępie wybrałem Kozła kłusującego na krasnoludzie. Tak, wiem, że ciężko to opisać – po prostu obejrzyjcie poniższy materiał wideo.
Gra jakiś czas temu pojawiła się na konsolę Nintendo Switch, a kilka dni temu zadebiutowała na PC i właśnie piecykową wersję mam przyjemność ogrywać.
No dosyć tego! Czas kończyć, bo mój rumak… znaczy się krasnolud chce ruszać do boju!