web analytics

«

»

Godzina z Halo Infinite

Gramy w kolejne przygody kultowego Master Chiefa. Nie ma co ukrywać, że jest dobrze. Ba! Jest lepiej niż dobrze. To dla mnie najlepszy FPS tego roku. Nie żeby 2021 był wybitny pod tym względem, ale jednak!

Od razu przyznam się bez bicia, że nie jestem jakimś zagorzałym fanem serii Halo. Pierwszą część serii nie miałem przyjemności ograć na oryginalnym Xboxie. Tytuł ten zaliczyłem dopiero, kiedy pojawił się na PC i jakoś nie wzbudził mojego entuzjazmu. Dopiero bardziej niż przyzwoita część trzecia przypadła mi do gustu. Generalnie z całej serii najbardziej lubię… Halo: Reach.

Teraz mamy możliwość zagrania w najnowszą odsłonę, czyli Halo Infinite. Gra pojawiła się 8 grudnia, ale oczywiście musiałem zamarudzić i ten krótki tekst zamiast pojawić szybciej trafi na naszego bloga w święta. Nowa odsłona Halo pojawiła się w usłudze Game Pass za co wieczna chwała Microsoftowi.

Fabuła? Infinite to kontynuacja historii rozpoczętej w Halo 5: Guardians, ale bez obaw! Jeżeli ktoś nie grał w piąteczkę to zawsze można sobie odświeżyć wiedzę oglądając jakiś materiał wideo na YouTube. Ot choćby ten poniżej. No co? Idę na łatwiznę ;).

Teraz wszystko jasne? No to w takim razie grajcie! Poniżej pierwsza godzina (z ogonkiem) z Halo Infinite. Grałęm oczywiście na Xbox Series X. Tu dość śmieszna historyjka – początkowe etapy gry przeszedłem dwa razy. Za pierwszym razem, oczywiście z myślą o gameplayu na nasz kanał YT. Odpaliłem zatem grę na „Normalu” i… dotarcie do otwartego świata (tak! Nowe Halo to open world) zajęło mi prawie trzy godziny. Dlaczego tak długo? Ponieważ grałem powoli, myszkowałem w zakamarkach itd. Nawet zginąłem dwukrotnie (walka z Bossem). Kiedy zatem wydostałem sięna otwartą przestrzeń pierścienia Halo grzecznie pożegnałem się z widzami na Twitchu ;) i przerwałem transmisję. Po chwili okazało się, że COŚ poszło nie tak i… zarejestrował się tylko dźwięk z mojej zabawy.

Byłem trochę zirytowany, a jako, że nie chciałem abyście oglądali(?) słuchowisko ;) to wkurzony przeszedłem prolog raz jeszcze na łatwym* poziomie trudności. Tym razem zajęło mi to nieco ponad godzinę. Tak więc oglądajcie!

*Nie polecam grania na Easy, bo wieje nudą!