Kiedy ordynus ordynator ;–) Karnaś poinformował mnie o tym, że właśnie ukazał się stworzony przez grupę zapaleńców i fanów z CATMIC GAMES sequel „Dnia Macki” i obejrzałem sobie zrzuty ekranu, pierwszą myślą jaka przyszła mi do głowy było to, że panowie i damy z tego studia po prostu wykorzystali grafiki i animacje z oryginału, na bazie których stworzyli jakąś wariację na temat fabuły „Day of Tentacle”. Nie mogłem się bardziej mylić!
Po około godzinie gry jestem pod olbrzymim wrażeniem tego, ile pracy włożono w ten projekt. Twórcy nie tylko stworzyli zupełnie nowe animacje i prawdopodobnie – wybaczcie, bo trudno mi to ocenić, ale piszę to z przeświadczeniem bardzo bliskim pewności – przerysowali większość oryginalnych lokacji z gry „Day of the Tentacle” i (gdyby tego było mało) usprawnili interfejs, który nawet w zremasterowanej niedawno wersji gry nie sprawował się tak wyśmienicie i nie był tak intuicyjny, jak mamy w przypadku „Powrotu Macki”! Z całą pewnością nie mamy tutaj z idącą po linii najmniejszego oporu przeróbką. Ba, gdyby nie świadomość tego, że stworzyła to amatorska grupa, to nigdy nie uwierzyłbym, że nie jest to oficjalna kontynuacja ekipy Rona Gilberta i ferajny!
Nie, z całą pewnością nie możemy tu mówić o amatorskiej „robocie” (przekonałem się o tym „myszkując” trochę w sieci i dowiadując się tego, że początek prac nad „nieoficjalnym” sequelem sięga roku 2016). Profesjonalnie nagrane i zagrane linie dialogowe, napisy w kilku językach (nie ma polskiego, jest fiński ;–), intuicyjny interfejs i dopracowana gra (kiedy przez pomyłkę wyszedłem do pulpitu i zamknąłem grę, okazało się, że sprawnie działający system autosave’ów zadbał o to, bym nie stracił przeszło godziny rozgrywki) – to wszystko sprawia, że „RETURN OF THE TENTACLE: PROLOGUE” nie ma w sobie najmniejszego nawet posmaku „amatorszczyzny”.
Jednak to wszystko nie znaczyło by wiele, gdyby twórcy z Catmic Games nie uchwycili specyficznego humoru i klimatu gry, co udało im się w stu procentach. Dialogi skrzą się od żartów i podtekstów, które trzymają poziom zapamiętany z klasycznych przygodówek LucasArtsu, i są idealnie dopasowane do charakterów dobrze znanych nam, wielbicielom tych gier, postaci. I to postaci nie tylko z „Maniac Mansion” i „Day of Tentacle” – nadmienić bowiem trzeba, że pojawiają się tu, prowadzący śledztwo w charakterystycznym dla siebie stylu i z wrodzą finezją dwaj najsłynniejsi detektywi z gier point’n’click – Sam & Max! Mam nadzieję, że to nie jedyne cameo i w dalszej części gry przyjdzie nam się spotkać z bohaterami z innych pamiętnych przygodówek. Zwłaszcza, jeśli ich wątki będą wpleciona tak udanie, jak w tym przypadku.
Fabuła dość prędko zaskakuje, mimo iż punkt wyjścia nie wydaje się być zbyt pomysłowy – Purpurowa Macka przeżyła i planuje zemstę na Lawerne, Hoagim i Bernardzie, oraz wszystkich, którzy przyczynili się do pogrzebania jej planu dominacji nad światem (dominacja nad światem jest drugim punktem w nowym planie Macki, zaraz po likwidacji wyżej wymienionych). Na szczęście Doktor Ed ma gotowy anty-plan, który wprowadza w czyn przy użyciu zupełnie nowej i tym razem działającej (taaa… jasne!…) Maszyny Czasu! Nasi bohaterowie wyruszają na początku w niedaleką przeszłość, w której mają pokonać kilka prostych przeciwności i łatwych z pozoru czynności, by pomóc Fredowi zacząć realizować plan powstrzymania Purpurowej. Oczywiście, dość szybko, jak w poprzedniej części, wszystko co może pójść nie tak – i kilka rzeczy, które nie mogły się nie udać – cóż, idzie nie tak, jak powinno…
„Prolog do Powrotu Macki” trzyma poziom oryginału również pod kątem zagadek. Mimo tego, że nad wszystkim unoszą się opary abstrakcji, jeśli gracz podchwyci pokrętną logikę tej gry – a przecież fani serii chwycą ją w lot! – nic nie stanie na przeszkodzie do znalezienia szybkiego rozwiązania (ja zaciąłem się na krótko jeden raz…). Ów amatorski projekt, to gra kompletna, zaskakująca, dopracowana i pięknie oddająca ducha oryginału (dodając nadto kilka mniej lub bardziej subtelnych nawiązań do współczesnej popkultury), oraz stanowiąca – w mojej ocenie – pełnoprawny sequel do „Dnia Macki”. Oby posiadacze praw do oryginału okazali się łaskawi i przychylni twórcom z Catmic Games i miast blokować ów ambitny projekt (co zdarzało się wcześniej w podobnych przypadkach) podjęli otwartą współpracę, która zaowocuje „Powrotem Macki” w pełni glorii i chwały! ;–) W imieniu fanów serii ładnie z góry dziękujemy!
RETURN OF THE TENTACLE: PROLOGUE ściągniecie pod tym adresem: KLIK!