Obudziłem się dziś rano w dość średnim humorze, zważywszy na radioaktywne słońce, które jeszcze podczas snu zaczęło wżerać się w moje gałki oczne. Cóż, chyba czeka nas kolejny dzień pełen duchoty, potu i ślizgających się rąk po blacie biurka. Całe szczęście, iż pewne studio postanowiło jednak rozweselić moją skromną osobę z samego rana. Mowa tu o twórcach bardzo dobrej serii Sacred. Pamiętacie ją jeszcze? To składający się z dwóch części cykl gier cRPG, traktujący temat fantasy w dość ciężki i poważny sposób. Z tego co pamiętam były to pozycje całkiem niezłe, które to pożarły dość spory kawałek mojego życia.
Co takiego więc wprowadziło mnie w ten wesoły nastrój? Otóż dowiedziałem się przed chwilą, że światło dzienne (zasilane przez radioaktywne słońce, ofkoz) zobaczy następna część wcześniej wspomnianej serii. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie film promocyjny, który… zresztą sami zobaczcie. Na początku myślałem, że do artykułu, który czytałem wklejono nie to wideo co trzeba. Nic bardziej błędnego. Jak widać na załączonym pod spodem materiale, kolejna część Sacred będzie tytułem tak samo hardkorowym jak jej poprzedniczki, lecz jednak w nieco innym sposób.
Ja nie wiem, kto mógł wpaść na podobnie irracjonalny pomysł, ani jaką substancję chemiczną wprowadził wcześniej do swojego organizmu. Jedno jest pewne. Zamiast ciężko wkurzyć się na zmarnowane szanse kontynuacji, ryknąłem gromkim śmiechem.
Nie jestem w sumie pewien, czy to tylko pewnego rodzaju spinoff, czy też pełna kontynuacja. Gdzieś, kiedyś, w bardzo odległych czasach których już sam niespecjalnie pamiętam, czytałem trochę o Sacred 3 i z tego co mi się przypomina, nie miało wyglądać jak to…coś. Niemniej jednak dziękuję chłopakom z Ascaron. Naprawdę poprawili mi humor. Long live cRPG!!!