Jeżeli tak jak my jesteś starym, „growym” dziadkiem to Twoje serduszko powinno mocniej zabić czytając poniższe wieści. Wielka klasyka z 8-bitowych maszyn powróci już za kilka miesięcy.
Rok 1986 pamiętam z dwóch powodów. Pierwszym było, za przeproszeniem szanownych czytelników, pieprznięcie elektrowni atomowej w Czernobylu na Ukrainie. Cały naród pił płyn Lugola i zasłaniał okna mokrymi kocami (jakby to miało jakoś pomóc). W telewizji „towarzysze” uspokajali, ale naród wiedział swoje. Drugim, pamiętnym wydarzeniem tamtego okresu, które wryło mi się głęboko w pamięć było Atari 800 XL. Ataryna była piękna, duża i – niestety – należała do moich ciotecznych braci, Bartka i Karola. Komputer, a raczej mikrokomputer, bo tak nazywano taki sprzęt w ówczesnej nomenklaturze (pismach Bajtek, Komputer itd.) na tle mojego czarnego ZX Spectrum+ prezentował się nad wyraz godnie. To wtedy zacząłem patrzeć z nieskrywaną pogardą na mój sprzęt od pana Sinclair’a, a sesje w Knight Lore nie sprawiały już takiej przyjemności co dawniej.
W każdym razie zacząłem częściej przebywać u rodziny. Do dziś nie zapomnę ogromnego stołu na którym przykryte serwetą babuni (tak, aby się nie kurzyło) leżało dumne Atari i para joysticków QuickShot II. Kiedy podpinaliśmy ten wspaniały sprzęt pod telewizor Rubin, który po włączeniu witał nas przez moment zielonkawą poświatą, przenosiliśmy się w magiczny świat gier komputerowych. To znaczy na ogół ja, jako gość, się przenosiłem. Bartek z Karolem zwykle w tym czasie tłukli się pięściami na podłodze. Każdy z nich chciał grać pierwszy (to znaczy po mnie) i stąd ta agresja. Po latach muszę jednak przyznać, że w stosunku do mnie, choć byłem od nich młodszy, zawsze byli bardzo mili i zachowywali pełną kulturkę. Być może na ich savoir-vivre miał wpływ fakt, że byłem od nich o jakieś półtorej głowy wyższy i ze 20 kilo cięższy… a może bon ton u moich braci wywoływał surowy wzrok wuja, który siedział w pokoju obok. Nieważne… w każdym razie Ja mogłem sobie pograć, a przecież tylko to się liczy.
Skąd ten napad nostalgii w powyższym tekście? Fala wspomnień dopadła mnie dzisiejszego poranka kiedy buszując w sieci wpadłem na informację powrotu wielkiego klasyka. O jaką grę chodzi? Oczywiście o Gauntlet. Grę nad którą spędziłem masę czasu – właśnie na Atari 800 XL. Aż się łezka w oku kręci.
Gwoli ścisłości tytuł ten pojawił się na rynku w 1985 roku na automaty wrzutowe, konsolę Nintendo, a także 8-bitowe komputery: Atari, ZX Spectrum, Amstrad, Commodore itd. Gauntletem mogli się cieszyć także między innymi posiadacze tak wypasionych maszyn jak Commodore Amiga i Atari ST.
W sumie do dnia dzisiejszego pojawiło się aż dziesięć gier z serii Gauntlet (wliczając w to wersję na Gameboya). Otatnio z bohaterami gry mogliśmy się spotkać w 2005 przy okazji wydanej na Playstation 2, Xbox i Xbox 360 grze Gauntlet: Seven Sorrows. Dość jednak o przeszłości ponieważ „G” powróci już latem na komputery PC!
Co wiemy o tym tytule? Za produkcję odpowiedzialne jest studio Arrowhead, które ma na swoim koncie znaną i lubianą Magickę. Gauntlet zostanie wydany pod skrzydłami WBIE (Warner Bros. Interactive Entertainment) i co ciekawe pojawi się wyłącznie w cyfrowej dystrybucji (usługa Steam). Co ciekawe tytuł ten ma także wspierać SteamOS. Jak na razie nie zapowiedziano wersji na konsole stacjonarne.
W Gauntlet wcielimy się w jednego z czterech bohaterów: Elfa, Maga, Walkirię i Wojownika. Lochy i podziemia w których będziemy masakrować hordy przeciwników mają być generowane losowo, a każda z postaci posiadać będzie wyjątkowe umiejętności. Ot choćby Elf, czyli łucznik ma być najszybszą postacią w grze, a wojownik ma zadawać najwięcej obrażeń w walce bezpośredniej. Pojawi się też tryb kooperacji – chyba już wiemy w co będziemy grać wspólnie z GRAstrolegionem! Ja wybieram wojownika! Doktor Jolo z pewnością zaklepie Elfika/łucznika. Kolega digital_cormac (znając jego ciągoty) z pewnością wybierze opancerzoną Walkirię. Wybacz polo, ale dla Ciebie został już tylko czarodziej.
Tak więc fani klasyki zacierają już dłonie z radości. Gra pojawić się ma w połowie roku, a więc wakacje spędzimy w mrocznych lochach! Poniżej pierwszy materiał wideo z nowego Gauntlet. Oglądajcie! Na deser klasyk z Ataryny.