The Cave jest dzieckiem Ron`a Gilbert`a, człowieka będącego odpowiedzialnego za najbardziej zakręcone i zabawne przygotówki ery 16bitów. Natomiast sama gra to połączenie plaformówki z elementami point & click. Pod wieloma względami rozgrywka przypomina klasyk – Lost Vikings.
Jaskinia, a raczej gadająca Jaskinia jak się dowiadujemy w pierwszych chwilach wprowadzenia to unikalne miejsce, w którym można poznać swą prawdziwą naturę i spełnić swe marzenia. Wielu śmiałków próbowało szczęścia, podobnie ja ta garstka stojąca przed wejściem. Nietypowe, jednak pod pewnymi względami oryginalne wprowadzenie.
Na samym początku wybieramy naszych bohaterów. Każdy z nich ma swoje powody by tu być i posiada unikatową umiejętność. Panienka z przyszłości potrafi teleportować na krótki dystans. Rycerz ma magiczną aurę, dzięki której staje się nieśmiertelny. Poszukiwaczka przygód ma bat i korzysta z niego niczym pewien znany archeolog. Naukowiec włamuje się do terminali, wieśniak potrafi wstrzymać oddech pod wodą o wiele dłużej niż reszta bohaterów. Bliźniaki niemalże wyrwane z umysłu Burtona, mają umiejętność pozostawienia swych duplikatów. Natomiast mnich może poruszać przedmioty dzięki sile umysłu.
Przed rozpoczęciem przygody musimy wybrać trójkę z nich. Nie ma to większego znaczenia, jednak pewne układy drużyny mogą ułatwić rozwiązanie niektórych zagadek.
Te z początku są dość proste do odszyfrowania. Proste na zasadzie, przynieś podaj, włącz coś, pociągnij dźwignię. Z czasem zagadki stają się bardziej wymyślne i rozbudowane. Niejednokrotnie trzeba będzie umiejętnie przełączać się pomiędzy postaciami, oraz zadbać o odpowiednie „ustawienie” ich. Pod sam koniec bardzo odczuwalne jest kto robił tą grę. Ron Gilbert i jego specyficzne poczucie humoru jest jedną z największych zalet wielu łamigłówek. Jeśli tytuły jak Maniac Mansion czy Monkey Island nic Wam nie mówią, możecie mieć problem ze zrozumieniem pewnych absurdalnych momentami, specyficznych rozwiązań.
Zadania same w sobie są całkiem zabawne i pod pewnymi względami oryginalne, podobnie jak sytuacje im towarzyszące. Kilka z nich obala stereotypy, a wraz z sarkastycznym komentarzem jaskini sprawia że uśmiech pojawia się na ustach. Zasadniczo to właśnie dzięki zręcznie napisanej narracji i specyficznym żartom przez cały czas jest efekt „ciekawe co będzie dalej?”.
Jedyne do czego można się przyczepić to szarpiąca animacja w wersji na konsolę Xbox360, oraz ilość postaci. Szóstka byłaby idealna, siedmioro bohaterów sprawia że jeśli chcemy poznać losy wszystkich – musimy ponownie wybrać postacie, którymi już graliśmy.
Jaskinia jest podzielona na kilka wspólnych, oraz jedną lokację dla konkretnej postaci. Każda z nich jest wykonana przyzwoicie w specyficznym stylu. Wizualnie jest ładnie, momentami nawet bardzo ładnie.
The Cave to taka mała perełka. z jednej strony wygląda jak prosta platformówka i w istocie nią jest, z drugiej strony pokazuje jak ważna jest odpowiednia narracja i humor. Przeprowadzenie wybranego trio nie powinno zając więcej niż 4 godziny. Jest to całkiem przyjemny czas, szczególnie jeśli lubicie robić użytek z waszych szarych komórek.
Autorem recenzji jest Malcolm Reynolds . Artykuł pochodzi z zaprzyjaźnionego z GS serwisu GamesDivision.info. The Cave otrzymała ocenę 7/10.