Poszedłem. Zobaczyłem. Abrams zwyciężył! Jakąż ironią okazał się fakt, że Lucas musiał zrzec się swoich „praw rodzicielskich”, by prawdziwa MOC mogła zagościć ponownie w kinach… Sam, nie będąc gorliwym fanem Gwiezdnych Wojen, przez te dwie godziny z okładem miałem problem z skoncentrowaniem wzroku – powodem tego było nie tylko to, co się wyprawiało na ekranie, ale też napływające do oczu łzy.