Ostatnio na naszym małym Bortalu sporo piszemy o elektronicznej dystrybucji, czytnikach e-booków i tak dalej. Kolega digital_cormac przyznał się nawet do tego, że zdradził wspaniałe, papierowe woluminy dla przeklętego czytnika! Co to wszystko ma wspólnego ze śmierdzącym serem, ziemniaczaną kiszką, złamaną francuską bagietką i głębokim PRL’em? No i co to jest ten przeklęty bieda-tablet? Czytajcie dalej ten wasz zwariowany, wakacyjny hmm… felietonik to się przekonacie.