Święta pełną gębą. Wszędzie dookoła kolędy, słodkości, miła (najczęściej wymuszona) atmosfera, miałkie życzenia, niechciane prezenty, sztuczne uśmiechy, filmy familijne w telewizji… typowy teatralny koszmar. Zebrawszy się więc w sobie, postanowiłem zrobić cokolwiek, co choć w najmniejszym stopniu zrównoważyłoby ten coroczny obłęd. Wybór był prosty – najnowszy Hitman. Milczący, pozbawiony jakichkolwiek emocji zabójca, powinien stanowić miłą …