Powódź. Mamy powódź. To nas jednak nie odstraszy od grania w ulubione giereczki. Nie ma takiej opcji. Czytamy też Herezję Horusa.
No nie! Po lecie sierpniowych upałach, które mocno dawały mi się we znaki teraz mamy paskudny wiatr oraz opady deszczu. U mnie, czyli na Pomorzu na szczęście nie ma żadnych podtopień, czy regularnej powodzi jak w innych częściach kraju, ale i tak jest srogo. Ech, po prostu paskudną pogodę mamy i najlepiej jest siedzieć w domowych pieleszach i grać. Tylko w co?
Nie wiem w co grać bo nam obrodziło. Star Wars Outlaws. Grę mam od dnia premiery czyli od dobrcy dwóch tygodni i jeszcze jej nawet nie odpaliłem. Dlaczego? Moje myśli i pada ;) zakrzątała inna produkcja – Astro Bot (nasz tekst o tej grze TU). Przygody uroczego robocika podbiły moje serducho. A kiedy już miałem włączyć te nowe Gwiezdne Wojny to pojawił się Warhammer 40,000 Space Marine 2 i nie mogę się oderwać od Tytusa i Ultramarines. Być może jeszcze dziś, albo jutro skrobnę coś w WH40K na naszym małym blogu.
Co oprócz gier? W serwisie Netflix oglądam klasykę – Neon Genesis Evangelion. Lektura? Jako, ze gram w Warhammera to postanowiłem sobie podkręcić klimat i jestem w trakcie lektury książki Dana Abnetta Wywyższenie Horusa. To pierwszy tom z ponad 60(!) tomowego cyklu z uniwersum WH40K Herezja Horusa.
WH40K Space Marine 2 kupicie sobie w zaprzyjaźnionym z GRAstroskopią sklepie NORBiT.pl.