Witajcie w kolejnym Obchodziku. Wiosna w pełni, a więc oznacza to zmęczenie i depresję. Zła aura dopadła też nasz mały szpitalik. Mimo to jakoś zbieramy siły i gramy. W końcu mamy przecież weekend!
Dopadła mnie wiosenna depresja. Z tego co widzę na Grastro-shoucie nie tylko mnie! Dziś ledwo doczłapałem do domu. Na szczęście mamy już weekend, a w perspektywie długi, majowy weekend. Oznacza to… granie? Na pewno tak, ale przede wszystkim przygotowuję się do sezonu grillowego. Kiełbaski, marynowany karczek, kaszanka oraz morze, naprawdę MORZE zimnego piwska.
No, ale to dopiero za kilka dni. Teraz czas odpocząć po okropnie wykańczającym tygodniu. W co zatem będę grał? Jestem pod koniec Bioshocka Infinite, a przynajmniej mam taką nadzieję. Bardzo chcę już skończyć ten tytuł. Co jeszcze? Odpalę szóstego Resident Evil i poznęcam się nad paskudnymi zombiakami. Być może pogram godzinkę, albo dwie w Hotline Miami.
Czekam też z niecierpliwością na premierę gry Star Trek. Jeśli dobrze pamiętam to premiera tego tytułu w naszym kraju miała się odbyć… dziś. Teraz widzę, że około 10 maja. No chyba, że coś mi się pomieszało. Tak, czy inaczej mimo niezbyt pochlebnych opinii nie mogę się doczekać ST.
Jak zwykle sięgam też na półeczkę z książkami. Moim weekendowym wyborem jest Wybór broni, czyli drugi tom trylogii „Oś czasu”.
A wy? Co będziecie robić w weekend? Odpalacie grilla czy jakieś gierki?