Nareszcie weekend! W dodatku nadeszło ochłodzenie, a zatem można grać do bólu. Co mamy na tapecie? Przygody w podniebnym mieście oraz atak paskudnych Zombie. Gryziemy też mini-Jabłuszko!
Na początek zagadka: co mają ostatnio ordynatorzy naszego małego Bortalu? Urwanie głowy i chroniczny brak czasu. Nie ma nawet kiedy pograć w nasze ulubione gry! To jakiś skandal po prostu. Na szczęście JA urwałem się z kieratu na kilka dni i chyba dziś w nocy „pęknie” u mnie Bioshock: Infinite. Najwyższy czas… to naprawdę wstyd tyle czasu grę mieć i jej NIE PRZEJŚĆ. Jeszcze gorzej jest z nową odsłoną Tomb Raider. Tak! Zgadliście jeszcze nie ukończyłem przygód Lary Croft. Jeżeli do jutrzejszego popołudnia nie skończę obydwu gier wymierzę sobie jakąś srogą karę. Ot na przykład przez weekend będę pił tylko „piwo” Carlsberg – cudzysłów zamierzony.
To jednak nie wszystko. Na kupce wstydu leży zamówiony kilka dni temu Resident Evil 6. Nawet nie rozpakowałem go jeszcze z folii. Czas to zmienić.
Tak więc jak tylko opublikuję dzisiejszy Obchodzik (uwaga 60 na liczniku!) rzucam się w wir giercowania. Muszę ukończyć obydwa tytuły ponieważ… w końcu chcę coś napisać o tych grach na łamach Grastro :). Oczywiście weekend to nie tylko gry. Tradycyjnie sięgam też na półeczkę z książkami. Moim wyborem jest Korona mieczy, czyli siódmy tom Koła Czasu Roberta Jordana.
A wy? W co zamierzacie zagrać w najbliższych dwóch dniach? I co ewentualnie przeczytać?
PS. bawię się od kilku godzin pewnym urządzeniem z „jabłczanym” logo i nie mogę się oderwać. Wskazówka na poniższym ekhem… teledysku? Ostrzegam jednak, że piosenka będzie za wami chodzić tak jak niechlubna „Zupa Romana”, która prześladowała ostatnio kolegę digital_cormaca.