web analytics

«

»

Obchód tygodnia #515

Weekend ma się ku końcowi, ale nie marudzimy. Dlaczego? Bo gramy i nie tylko.

To był ciężki tydzień. Wiem, że piszę tak w niemal każdym Obchodziku ;), ALE tym razem naprawdę nie robię was w konia! W ostatnich dniach nie czułem się najlepiej i nie, nie chodzi na szczęście o ten cholerny Kowid. Ot, po prostu czułem się źle i tyle. Tak czasem bywa.

No, ale już jest okay i można znowu grać! Tylko w co? Jakiś czas temu kupiłem sobie na PieCyku trzecią część Baldur’s Gate. Tak, chodzi o tego Baldura, który nie jest jeszcze w pełni dostępny dla graczy. Zawsze obiecywałem sobie, że nigdy nie kupię gry we „wczesnym dostępie”, ale jeden, jedyny raz się złamałem. Tylko, czy zacząłem grać? No cóż… Pograłem z godzinkę tuż po zakupie. Może na dniach zagłębie się bardziej w uniwersum Forgotten Realms.

Co jeszcze? Pewnie już wszyscy słyszeli, że niedługo Activision trafi pod skrzydła Microsoftu. Jak widać M$ się nie patyczkuje i od czasów przejęcia Bethesdy nie bierze jeńców. Cieszę się, że kupiłem Xboxa Series X. Przy okazji wykupiłem sobie kolejne miesiące usługi GamePass. A skoro już jesteśmy przy Gpassie to cały czas ogrywam też Warhammera Chaosbane.

I tylko… i tylko Playstation 5 leży smutne na półeczce i płacze. Płacze, bo od dawna konsola od Sony nie była przeze mnie używana. Chyba odpalę Pleyaka dopiero w przyszłym miesiącu przy okazji premiery drugiego Horizona.

Co poza grami? Czytam kolejne części Koła Czasu Roberta Jordana, a w usłudze HBO Go obejrzałem sobie Snake Eyes: Geneza G.I. Joe. Obejrzałem, abyście wy nie musieli tracić czasu na to badziewne filmidło.