Witajcie w Obchodzie tygodnia! W końcu możemy sobie odpocząć po bardzo intensywnym roboczym tygodniu. Czas odsapnąć i w coś zagrać. W co? Ot choćby w sympatyczną gierkę Warlocks 2: God Slayers.
Uff nareszcie upragniony weekend! Za oknem wspaniała pogoda – trochę pada, ale jest i słońce, a temperatura oscyluje w granicach 22 stopni. Tak jest bardzo, bardzo OK! Niestety ponoć za kilka dni do naszego kraju mają wrócić afrykańskie upały i znowu będę wył z rozpaczy i leżał brzuchem do góry. Na razie jednak jest przyjemnie i można grać. W co? Ja dziś będę grał (i streamował na żywca) pixelartowe Warlocks 2: God Slayers, a także po dłuższej nieobecności zameldowałem się w uniwersum Final Fantasy XV. Postanowiłem sobie zrobić krótką przerwę od świetnego Days Gone. W przygody w dzikich ostępach Oregonu gram już dość długo, bo od dnia premiery i może w końcu zbiorę się do kupy i napiszę jakiś dłuższy tekst o tej świetnej grze. Tymczasem razem z wierną brygadą przemierzam piętnastego Finala jako książe Noctis tłuc magicznym mieczychem „Imperialnych” i dziwaczne potwory. No, a z tym tekstem o Days Gone to zobaczymy. Obiecuję to już od wielu tygodni. Ach ten drzemiący we mnie paskudny leń! No ale w końcu może coś się na naszym małym blogu pojawi.
Co oprócz gier? Obejrzałem nowy Smętarz dla zwierzaków i powiem tak… film jest raczej słaby, nie polecam. Lektura? Czytam Płomień i krzyż Jacka Piekary.