Nareszcie nadszedł cudowny, upragniony weekend. Znowu możemy ze spokojnym sumieniem odpalić nasze ulubione pecety i konsole. Czas na jakąś dobrą grę. Ten piątek to dla mnie powrót ze Strefy Mroku. Dlaczego? Czytajcie dalej.
Mamy weekend i w końcu możemy pograć w nasze ulubione gry. Ja mam podwójny powód do zadowolenia. Dlaczego? Ponieważ od kilku dni szwankuje mi Internet. Nie… to złe słowo. Sieć po prostu nie działała z powodu „wymiany infrastruktury internetowej” jak głosiła karteczka, którą znalazłem w swojej skrzynce pocztowej. Firma nazwijmy ją XYZ oczywiście zapewniała, że cała ta „impreza” potrwa nie dłużej niż 24 godziny. Oczywiście trwało to dłużej. OD kilku dni obserwowałem z rosnącą frustracją „panów monterów”, którzy przyjechali eleganckim samochodem dostawczym z grubymi kablami na pace. Otworzyli studzienki, skrzynki… coś tam rozkopali mini-koparką po czym udali się na drugie śniadanie, które trwało tak do godziny 14. Dnia następnego znowu mogłem obserwować jak szanowni panowie raczą się posiłkiem i powoli zabierają się do pracy. Niestety spadł drobny deszcz, który sprawił, że ukryli się w samochodzie.
Ja w tym czasie straciłem już połączenie z Internetem, telefon przestał działać, a telewizor pokazywał brak sygnału. Prawdziwa makabra. Tak więc żyłem sobie jak na jakiejś bezludnej wyspie mogąc sobie co najwyżej posłuchać radia i trzymałem kciuki, aby przynajmniej zdążyli na weekend. Dzielnym fachowcom udało się dziś skończyć i jak widzicie po tym wpisie mam już Internet. Jednym słowem wróciłem do świata!
Tak więc w co będę grał? Kończę Sleeping Dogs, a jutro zapewne będziecie mnie mogli spotkać w World of Tanks. Tak! W końcu doktor Jolo przekonał mnie do tej produkcji.
Tradycyjnie sięgam też na półeczkę z książkami. Moim wyborem na najbliższe dni są Bramy Domu Umarłych Stevena Eriksona.
A wy? W co zamierzacie zagrać i dlaczego to będzie World of Tanks? ;) No i co macie do czytania?