Kolejny piąteczek, kolejny weekend przed nami! A nawet DŁUGI WEEKEND! I choć dodatkowych dni nigdy za wiele, to zawsze miło mieć więcej wolnego czasu na spędzenie go… No właśnie? Jak? Z rodziną? Z znajomymi? Online czy offline? Pamiętajcie nieważne jak, ważne abyście zrobili to co chcecie.
U nas jak widać, są pierwsze podrygi „nowego porządku” – razem z Randallem oddaliśmy do użytku szpitalną kantynę, gdzie będą serwowane głównie indyki, choć może trafią się też jakieś odgrzewane kotlety? Dajcie znać czy podoba się tak forma podania tego serwują nam dostawcy drobiu. Niebawem pojawią się nowe teksty, oraz Tomograf. Karnaś czuje się już o wiele lepiej, więc dołączy do nagrania. Może nawet uda się go zmusić do napisania czegoś w niedalekiej przyszłości? Tymczasem, chodzą słuchy, że kończy czwartą odsłonę Fallout ;-)
Z ciekawostek skończyłem po raz kolejny SHANTAE AND THE PIRATE’S CURSE , o którym pisałem w poprzednim Obchodzie Tygodnia. Przy okazji po raz kolejny gram w ORI AND THE BLIND FOREST, którego nawet mamy recenzjęTym razem jednak gram wersję DEFINITIVE. Nowych elementów w stosunku do oryginalniej wersji nie ma zbyt wiele. Jednak w mojej opinii warto jeszcze raz zagrać, zobaczyć te nowe lokacje i po prostu ponownie zanurzyć się w tym przepięknym świecie. Po przelotnym kontakcie z eksperymentem jakim jest QUANTUM BREAK, potrzebowałem porządnie wykonanej gry. Pomysł na połączenie serialu z grą był ciekawy, ale chyba wolałbym, po prostu, serial.
Skoro mowa o serialach. LUCYFER, a przynajmniej jego pierwszy sezon zakończył się.Mam nieco mieszane uczucia, choć ogólnie wrażenie pozytywne. Podobnie z LIMITLESS, niby kolejny procedural z „gimmickiem”, ale oglądało się świetne, głównie za sprawą humoru i obsady. Natomiast telewizyjne GODZINY SZCZYTU to kolejny przykład że nawet najbardziej banalny pomysł można położyć. Gdyby nie podpinali się pod trzy filmy z Jackie Chanem, to pewnie było by to na zasadzie Stanu Wyjątkowego (Martial Law) z Sammo Kam-Bo Hung. A tak mamy „coś” , które bez obecności Jackiego Chana jest kolejnym żałosnym skokiem na przyciągnięcie widzów…
Z pozytywnych akcentów, jak wspomniałem – Carnaś czuje się lepiej, i z całą pewnością nie może się doczekać kolejnej wycieczki do kina. Na co? na Avenegers 2,5 czyli Kapitan Ameryka : Wojna Bohaterów (jak ja kocham nasze „tłumaczenia”), więc szykujcie się na jego urocze narzekanie jakie to wszystko jest złe ;) Randall także wybierze się na film, choć pewnie wolałbym do kina ;) Tak czy siak, Kapitan na 99,9% pojawi się na Grastro. Podobnie jak X-Men Apokalipsa, Carnaś pewnie już się ślini na myśl o Psylocke ;)
I to było na tyle, koniec pisania, czas pograć :)