Poczciwy Duke Nukem. Ikona gier wideo lat dziewięćdziesiątych. Kpiarz, prostak i cham z iście przedmiotowym podejściem do kobiet, którego sprośne teksty były swego czasu cytowane chyba wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Tak, nasz ukochany Duke z całą pewnością miał swoje przysłowiowe pięć minut. Niestety latka lecą, czasy się zmieniają, a Duke jak wszyscy doskonale wiemy, stał się obiektem drwin chyba każdego gracza na planecie Ziemia. Cóż, szkoda że jego ojcowie z 3D Realms zafundowali mu taki, a nie inny los.
Po Wielkim Powrocie, który niestety nie okazał się wcale taki wielki, wielu z nas zwątpiło w powrót starego, dobrego „Djuka”. Ja również. Okazuje się jednak, że nawet w czasach, w których jego postać została sprowadzona do roli brudnej szmaty podłogowej, potrafi rozśmieszyć jak jasna cholera. Sam nie wiem czy jest to kwestia mojego sentymentu do tej postaci i czy komukolwiek poza mną wyda się to choć troszkę zabawne, ale powiem szczerze – po obejrzeniu, czy też raczej wysłuchaniu poniższego materiału, japa cieszyła mi się do końca dnia :)
O co więc chodzi z tym wideo? To nagrany fragment konwentu Connection 2012, w którym Jon St. John – amerykański aktor dubbingowy będący głosem Duka, czyta fragment powieści „50 Shades of Gray”. Co to do diabła jest „50 Shades of Gray”? Tez nie miałem bladego pojęcia. Po szybkim googlowaniu okazało się, że to dość mocno erotyczna powieść autorstwa nijakiej E. L. James – Brytyjskiej pisarki bla, bla bla… W sumie kogo to interesuje. Sedno całej sprawy stanowi niezapomniany głos Księcia, oraz obraz czystej, jajcarskiej zabawy ludzi, którzy wpadli na ten fantastyczny pomysł.
Muszę powiedzieć, że nagle, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zapragnąłem zagrać w Starego Dobrego Duka. Wspomniane wideo znajduje się poniżej, choć sądzę, że rubaszny uśmiech będzie przywoływać przede wszystkim na twarze starych wyjadaczy. :)